Najnowsze wiadomości ze świata

Nowa broń atomowa w amerykańskim arsenale

Pentagon potwierdził, że na uzbrojenie amerykańskich okrętów podwodnych trafił nowy pocisk rakietowy z głowicą atomową. Ma być odpowiedzią na zagrożenie ze strony Rosji.

Raz na osiem lat Departament Obrony zleca utworzenie specjalnego raportu Nuclear Posture Review (ang. Przegląd Postawy Nuklearnej, NPR), w którym eksperci oceniają stan uzbrojenia amerykańskich sił zbrojnych w broń atomową. Ostatni przypadł w 2018 roku. Eksperci ocenili w nim m.in., że w arsenale USA znajduje się zbyt mało ładunków nuklearnych małej mocy.

Może się wydawać, że w wypadku bomb atomowych im większa moc tym lepiej. Tak jednak nie jest – ładunki o małej mocy tak naprawdę są uznawane za dużo bardziej niebezpieczne. Chodzi tutaj o pokusę ich użycia. W przeciwieństwie do gigantycznych głowic mogących zrównać z ziemią całe miasta małe ładunki są mało niszczące, więc ich użycie w potencjalnym konflikcie może być dla zwaśnionych stron dużo bardziej kuszące niż użycie tych dużych, które mogłoby zaowocować wojną atomową na pełną skalę. Nic więc dziwnego, że wobec uzbrojenia konkurencji, zwłaszcza Rosji, Amerykanie chcieli mieć odpowiedni odstraszacz w swoim arsenale.

Nowy ładunek, nazwany W-76-2, został oparty na wprowadzonej do uzbrojenia pod koniec lat siedemdziesiątych głowicy W-76, umieszczanej chociażby na międzykontynentalnych pociskach Trident. Normalna W76 ma moc około 100 kT, jednak jej nowa wersja jest znacznie słabsza – jej eksplozja to równoważnik 5-7 kiloton TNT. Dla porównania równoważnik trotylowy pierwszej użytej bomby atomowej, spuszczonego na Hiroszimę Little Boya, wynosił 15 kiloton.

Fakt, że nowa głowica wraz z towarzyszącym jej pociskiem została wprowadzona do służby po raz pierwszy ujawniła Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS). Ujawnili, że pierwsze operacyjne pociski trafiły na pokład okrętu podwodnego USS Tennessee (SSBN-734), który pod koniec 2019 roku wyruszył na patrol z bazy Kings Bay w Georgii. Pytany o to rzecznik Pentagonu stwierdził, że nie może ani zaprzeczyć ani potwierdzić tego faktu i powiedział, że w związku z przepisami zabraniającymi dyskutowania o pociskach nuklearnych znajdujących się poza granicami USA nie może odnieść się do szczegółów z raportu FAS.

W skądinąd niecodziennym ruchu Pentagon jednak postanowił oficjalnie potwierdzić istnienie nowej broni. Na swojej stronie internetowej opublikowali oświadczenie napisane przez podsekretarza Johna Rooda w którym oficjalnie przyznali, że W-76-2 jest już w służbie. Jej wprowadzenie ma, według jego słów, „wzmocnić nasze odstraszanie (…) i zademonstować potencjalnym wrogom, że nie ma żadnego zysku w ograniczonym korzystaniu z broni atomowej ponieważ USA może znacząco i zdecydowanie odpowiedzieć na jakikolwiek groźny scenariusz”.

Źródło: defencenews.com Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij