Niemiecka restauracja zwolniła Ukraińca bo protestował przeciwko rosyjskiej agresji

Ukraińskie media donoszą, że Ukrainiec został zwolniony z niemieckiej restauracji po tym, gdy nagrał wiadomość dla Rosjan na temat wojny na Ukrainie. Sprawą zainteresował się ukraiński MSZ.

52-letni Igor Golod od 22 lat mieszka w Niemczech, a od siedmiu lat pracował jako barman w słynnej restauracji Rizzi w Baden-Baden. W drugim tygodniu wojny, kiedy jego krewni opuścili Kijów i Odessę i stracił z nimi kontakt, zdenerwował go fakt, że klienci restauracji – w tym Rosjanie – zachowują się jakby nic się nie działo.
Aby odreagować nagrał i umieścił w mediach społecznościowych film, w którym zwrócił się bezpośrednio do Rosjan. Powiedział im, że kiedy idą do miejsc publicznych to lepiej niech krzyczą „Chwała Ukrainie”, bo wtedy może ludzie będą patrzeć na nich normalnie.

O jego nagraniu zrobiło się dosyć głośno. Golod powiedział portalowi Obozrevatel, że prawdopodobnie rozpoznali go wpływowi rosyjscy klienci jego restauracji. Wkrótce potem na jej profilu na Instagramie pojawiły się bowiem setki komentarzy, które oskarżały go o rasizm, jego zdaniem większość z nich została opublikowana przez boty. Podkreślił, że nie jest rasistą, bo jego matka jest Rosjanką, ojciec Białorusinem a on sam płynnie mówi po rosyjsku.

Rosyjska akcja odniosła pożądany skutek. Nawet jedna z lokalnych gazet oskarżyła go o rasizm. Jego szef wezwał go na rozmowę i kazał mu napisać przeprosiny. Nie chciał przepraszać, ale w końcu się ugiął. Było jednak już za późno – w momencie pisania przeprosin dowiedział się, że został zwolniony. „A za dziesięć minut na wszystkich stronach restauracji w sieciach społecznościowych pojawił się komunikat, że jestem rasistą i teraz już dla nich nie pracuję” – powiedział portalowi – „Więc przyjdź, napij się i baw się z nami”.

Pracę straciła także jego żona Inna, która pracowała w jednym z okolicznych ekskluzywnych butików, który również był bardzo popularny wśród przyjeżdżających do Baden Baden Rosjan. Powiedziała portalowi, że do napięć z Rosjanami dochodziło już przed wojną. Po wojnie zaczęli atakować ją rosyjscy klienci, którzy poznawali po akcencie, że jest Ukrainką. Jedna kobieta obrzuciła ją ubraniami a jej mąż nazwał ją ukraińskim zwierzęciem, jej szef nie zareagował na to ale zgłosiła sprawę na policję. Ostatnio trafiła do szpitala i tam dowiedziała się od swojego szefa, że ma nie wracać do pracy bo „Rosjanie przyjeżdżają tu od trzech dni i chcą się nią zajęć”.

Sprawą zainteresowało się już ukraińskie MSZ. Minister Dmitro Kuleba poinformował, że udzielili im już pomocy konsularnej i prawnej – i nie przestaną dopóki Glod będzie potrzebował pomocy. „Państwo ukraińskie nie pozwoli nikomu krzywdzić swoich obywateli. Ani na Ukrainie ani za granicą” – napisał – „My w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odpowiemy ostro na przypadki braku szacunku. I nie tylko my, ale jestem przekonany, że każdy obywatel, który zrobi co w jego mocy dla sprawiedliwości”.

Kuleba zwrócił się również bezpośrednio do zwolenników Putina w Niemczech i w innych państwach. „Jesteście jak piloci rosyjskich samolotów zabijających ukraińskich cywilów” – napisał – „Za waszą cichą zgodą lub otwartym wsparcie przez 27 dni z rzędu ukraińskie dzieci chowają się w piwnicach, 117 dzieci zostało już zabitych a 155 rannych. Dorośli nie mogą pochować swoich bliskich z powodu ostrzału artylerii. Ty też jesteś odpowiedzialny za zbrodnie wojenne rosyjskiej armii w Mariupolu, Charkowie, Sumach, Chersoniu i innych zakątkach Ukrainy”.

Kuleba stwierdził też, że właściciel restauracji Rizzi martwili się o swoją reputację w oczach Rosjan, a powinni zrozumieć, że ich reputacja właśnie teraz legła w gruzach. „I nawet najlepsze niemieckie detergenty nie zmyją krwi niewinnie zamordowanych z rąk twoich i twojej restauracji” – podkreślił.