Niemiecka minister obrony podała się do dymisji

Niemiecka minister obrony Christine Lambrecht złożyła rezygnację. Opozycja apeluje do kanclerza Scholza, aby w końcu wyznaczył na to stanowisko kogoś kompetentnego.

O rezygnacji Lambrecht niemieckie media donosiły już w piątek, ale ani ona, ani Scholz nie chcieli skomentować tej sprawy. Minister od dłuższego czasu była celem ataku niemieckiej opozycji, która zarzucała jej, że pod jej rządami kryzys w Bundeswehrze nadal postępował. Niedawno wyszło na przykład na jaw, że niemieckim żołnierzom brakuje nawet amunicji, a wiele nowoczesnych bojowych wozów piechoty Puma musiało być wycofane z ćwiczeń z powodu awarii. Polityk wywołała też ogromny skandal w nowy rok, kiedy opublikowała nagranie, na którym stwierdziła, że dzięki wojnie na Ukrainie zawarła wiele interesujących znajomości.

Ogłaszając swoją dymisję, Lambrecht przyznała, że jej powodem była właśnie krytyka ze strony mediów. Stwierdziła, że w takich warunkach ciężko mówić w obiektywny sposób o sprawach żołnierzy i o decyzjach dot. obronności, które mają posłużyć wszystkim obywatelom Niemiec.

Niemiecka opozycja nie kryje tego, że ich zdaniem Lambrecht podjęła słuszną decyzję. Na razie nie wiadomo kto ją zastąpi. Opozycjoniści apelują jednak do Scholza, aby zrezygnował z parytetu płci przy obsadzaniu stanowisk i wyznaczył na nie kogoś, kto dla odmiany będzie znał się na wojsku. „Kanclerz federalny nie powinien obsadzać ważnego dla bezpieczeństwa Niemiec resortu obrony kierując się kryterium równości płci, a jedynie kryterium kompetencji” – powiedział Wolfgang Kubicki, wiceszef FDP – „Po czterech słabych ministrach Bundeswehra w końcu zasługuje na kogoś, kto się na niej zna”.