Ratownicy odnaleźli czterech górników z Zofiówki. Jeden z nich niestety zmarł.
Do wstrząsu w Zofiówce doszło w sobotę o 3:40. W rejonie pracowało 52 górników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. W sobotę wieczorem przedstawiciele JSW poinformowali, że ratownicy dotarli do czterech pierwszych górników. Nie dawali oznak życia.
Pierwszy z górników został wyciągnięty na powierzchnię w nocy z soboty na niedzielę. W bazie ratowniczej lekarz stwierdził jego zgon. Marcin Gołębiowski, p.o. dyrektora ds. pracy w JSW poinformował, że 36-latek osierocił dwójkę dzieci, jego rodzinę objęto opieką psychologiczną i medyczną.
Gołebiowski dodał, że panująca w kopalni atmosfera jest niekorzystna dla ratowników. Podczas wstrząsu doszło do wycieku metanu. Z tego powodu akcja ratownicza postępuje powoli, wczoraj przesunęli się zaledwie o 20 metrów. Ratownicy muszą też odtwarzać lutniociągi – specjalne szyby, którymi dostarczane jest powietrze. Z powodu wysokiego stężenia metanu zastępy muszą przebywać w kopalni rotacyjnie, przez krótki okres czasu.