TVP Info opublikowała nagranie na którym widać nielegalną zbiórkę podpisów na listach poparcia Trzaskowskiego. Przewodniczący PO w Warszawie Marcin Kierwiński twierdzi, że to prowokacja.
Rząd zdecydował, że kandydaci, którzy mieli zmierzyć się ze sobą 10 maja, zachowają prawa nabyte – co oznacza, że nie będą musieli po raz kolejny zbierać podpisów na listach poparcia. Nie dotyczy to jednak z oczywistych względów Rafała Trzaskowskiego, który dopiero będzie musiał zebrać 100 tysięcy podpisów aby w ogóle zostać kandydatem.
Od jakiegoś czasu pojawiają się doniesienia, że sztab Trzaskowskiego zbiera podpisy już teraz. Na razie takie działanie jest nielegalne gdyż marszałek Witek nie ogłosiła jeszcze kalendarza czynności wyborczych. Dziennikarze TVP Info postanowili sprawdzić prawdziwość tych doniesień. Dziennikarzom udało się ustalić adresy dwóch biur rachunkowych gdzie wyłożono listy poparcia. Postanowili odwiedzić jedno z nich, prowadzone przez radną KO Bożenę Manarczyk. Następnie opublikowali nagranie z ukrytej kamery na którym widać jak składają podpis na takiej liście.
Biuro, gdzie zbierane są podpisy, należy do radnej Koalicji Obywatelskiej, której w kampanii samorządowej osobistego poparcia udzielił Rafał Trzaskowski ZOBACZ WIĘCEJ -> https://t.co/8bpmzpkrui #wieszwięcej #wybory2020 pic.twitter.com/hJVNTfcS0X
— Mariusz Wierzbowski (@wierzbol1978) May 27, 2020
Do sprawy odniósł się w rozmowie z Polską Agencją Prasową Marcin Kierwniński. „Nie prowadzimy żadnej oficjalnej zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego” – stwierdził – „Materiał programu TVP Info to prowokacja”. Stwierdził, że komitet wyborczy Trzaskowskiego nie jest zarejestrowany i oskarżył dziennikarzy TVP o to, że „boją się kandydatury Rafała Trzaskowskiego”.
TVP Info o całej sprawie poinformowała Państwową Komisję Wyborczą, a ta obiecała, że się jej przyjrzy. „Jak widać, Koalicja Obywatelska szybko zapomniała, że w tej chwili ciągle kandydatem, którego popierają i rekomendują, jest Małgorzata Kidawa-Błońska i nie ma innego kandydata.” – ocenił Krzysztof Sobolewski z PiS – „A to, że zbierają podpisy już pod innym kandydatem, jest, mówiąc wprost – nielegalne”. Nie wykluczył podjęcia kroków prawnych.