Nad Polskę idzie radioaktywna chmura znad Czarnobyla?

W przestrzeni publicznej zaroiło się od plotek o radioaktywnej chmurze, która rzekomo zmierza znad Czarnobyla w stronę Polski. Polska Agencja Atomistyki uspokaja – to fake news.

Od 4 kwietnia w czarnobylskiej zonie trwa walka z pożarami lasów. Wiele osób martwiło się, że ogień sięgnie budynków samej elektrowni albo jej składów materiałów radioaktywnych. W przestrzeni publicznej szybko pojawiły się plotki jakoby już tak się stało i nad Polskę zaczęła zmierzać radioaktywna chmura. Podobnie jak w wypadku fałszywych informacji o koronawirusie te też są tworzone według schematu „mam informację od znajomego w ministerstwie/ciotki w GIS” i podawane dalej przez zaniepokojonych obywateli, tym samym trafiając do tysięcy osób.

Na szczęście informacje o tej chmurze to zmyślenie. Już 14 kwietnia szef ukraińskiej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych zameldował prezydentowi Zełeńskiemu, że pożary zostały opanowane. Obecnie w zonie trwa jeszcze tylko dogaszanie pogorzelisk. Płomienie nie dotarły do elektrowni i składu radioaktywnych odpadów a promieniowanie w strefie pozostało w normie.

Chmura pyłów faktycznie dotarła nad stolicę Ukrainy, Kijów. Okazało się jednak, że nie była radioaktywna. W wielu wiadomościach powtarza się, że mieszkańcom tego miasta zakazano wychodzenia z domów i otwierania okien. To faktycznie prawda, ale miało to związek z zawartymi w chmurze nieczystościami a nie z jej rzekomą radioaktywnością. Nie ma zagrożenia, że chmura ta dotrze nad Polskę.

Na dezinformację zareagowała też PAA. W wydanym w piątek oświadczeniu potwierdzili informacje strony ukraińskiej dotyczące opanowania pożarów i tego, że budynki elektrowni i skład nie są zagrożone. Podkreślili również, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia Polaków w związku z tymi pożarami.