Mężczyzna czekał sześć godzin w kolejce aby oddać głos w wyborach. Teraz może trafić za to do więzienia

Podczas demokratycznych prawyborów prezydenckich w Teksasie głośno zrobiło się o czarnoskórym mężczyźnie, który czekał sześć godzin w kolejce aby oddać głos. Teraz grozi mu za to nawet 20 lat więzienia gdyż okazało się, że nie był w ogóle uprawniony do głosowania.

Hervis Rogers zagłosował 3 marca 2020 w tzw. superwtorku – nazwanym tak gdyż tego dnia odbywały się prezydenckie prawybory w 14 stanach. Oddał swój głos w lokalu wyborczym w Texas Southern University, tzw. historycznie czarnej uczelni, w której w czasach segregacji rasowej uczyli się Murzyni. Kolejki w niej, podobnie jak w innych lokalach w prodemokratycznych czarnych dzielnicach, były bardzo długie, wiele osób czekało ponad godzinę na możliwość oddania głosu. Kolejki do lokali w prorepublikańskich białych dzielnicach były znacznie krótsze.

Sam Rogers oddał swój głos dopiero o 1:30 nad ranem. Po wyjściu z lokalu powiedział dziennikarzom, że stał w kolejce przez sześć godzin. Dodał, że jego zdaniem to nie przypadek i ogromne kolejki w czarnych dzielnicach były celowym działaniem mającym zniechęcić Murzynów do głosowania na lewicę. Temat podjęły wszystkie lewicujące media w USA i mężczyzna z dnia na dzień stał się twarzą walki Demokratów o ułatwienie głosowania.

Teraz jednak 62-letni Rogers ma z tego powodu spore kłopoty. Został bowiem aresztowany przez policję. Okazało się bowiem, że oddał swój głos oraz głos we właściwych wyborach nielegalnie. W przeszłości był bowiem skazany za włamanie i trafił do więzienia. Został z niego wypuszczony warunkowo, ale w czasie wyborów był jeszcze na okresie próbnym – a w świetle teksańskiego prawa przestępcy na okresie próbnym są pozbawieni prawa głosu.

Rogers obecnie przebywa w areszcie tymczasowym czekając na rozprawę. Sędzia wyznaczył kaucję na aż 100 tysięcy dolarów. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty nielegalnego głosowania. Grozi mu za to od dwóch do aż dwudziestu lat więzienia. Prawnik Christopher Downey powiedział telewizji Fox News, że jego sytuacja może być jeszcze gorsza. Rogers jest bowiem recydywistą, ma na koncie już dwa wyroki. To oznacza, że w teorii sędzia za każdy ze stawianych mu zarzutów może go skazać na karę od 25 lat więzienia do dożywocia.

Reprezentujący go adwokat Andre Segura z lewicowej organizacji ACLU powiedział mediom, że jego klient zagłosował bo nie wiedział, że jako przestępca na warunkowym nie ma prawa głosu. Porównał jego sprawę do głośnej sprawy Crystal Mason – czarnoskórej kobiety z Teksasu, która zagłosowała w wyborach w 2016 roku chociaż była na zwolnieniu warunkowym po wyroku za oszustwa podatkowe i została za to skazana na pięć lat więzienia. „Pan Rogers trafił na nagłówki gazet bo czekał kilka godzin aby spełnić to, co uważał za swój obywatelski obowiązek, i był z tego bardzo dumny” – powiedział mediom – „Nie powinniśmy ścigać ludzi za niewinne pomyłki”.

Sprawę Rogersa prowadzi biuro prokuratora generalnego Teksasu Kena Paxtona. To dla niego zła wiadomość gdyż Paxton po ostatnich kontrowersyjnych wyborach zasłynął jako przeciwnik oszustw wyborczych i agresywnie prowadził wiele spraw w których mogło do nich dojść. Teraz powiedział mediom, że jest to dla niego po prostu kolejna taka sprawa i będzie ścigał oszustwa wyborcze wszędzie gdzie go znajdzie.

Ten temat jest bardzo gorący w Teksasie. Podobnie jak w wielu innych stanach rządzący nim Republikanie chcieli bowiem po ostatnich wyborach uszczelnić system wyborczy. Nie udało im się jednak tego zrobić gdyż podczas głosowania nad odpowiednią ustawą Demokraci wyszli z sali zrywając kworum. Gubernator Greg Abbott w odpowiedzi nakazał specjalną 30-dniową sesję legislacyjną podczas której ten temat powróci, być może już na dniach. „Jedną rzeczą z jaką wszyscy powinniśmy się zgodzić jest to, że musimy mieć pewność i zaufanie do wyników naszych wyborów” – powiedział – „Faktem jest, że oszustwa wyborcze się zdarzają”.