Marszałek Grodzki porównuje się do Adamowicza i straszy pozwami

Pełnomocnik marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego Jacek Dubois wydał oświadczenie, w którym porównał sytuację polityka do sytuacji tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska. Zapowiedział również pozwy sądowe wobec osób, które oskarżają go o branie łapówek.

Przed rozpoczęciem kariery politycznej Grodzki, profesor medycyny, był związany zawodowo ze Specjalistycznym Szpitalem im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie, a od 1998 do 2016 roku dyrektorem tej placówki. W ostatnich tygodniach pod jego adresem pojawiło się wiele oskarżeń, że w tamtych czasach miał rzekomo brać łapówki w zamian za pomoc pacjentom.

Dubois w swoim oświadczeniu twierdzi, że zarzuty pod adresem Grodzkiego są natury politycznej. Podkreślam że profesor nigdy nie miał jakichkolwiek zarzutów o korupcję zanim nie został marszałkiem Senatu. Twierdzi też, że obecne zarzuty „zostały mu postawione w przestrzeni publicznej przez osoby deklarujące swoją przynależność do odmiennego niż on obozu politycznego” i mają związek z jego zapowiedziami szczegółowej kontroli w Senacie nowelizacji ustaw sądowych.

Dubois napisał również, że Grodzki „dostrzega podobieństwo zaistniałej sytuacji do sytuacji tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza”, wobec którego „media rządowe” miały rozprzestrzeniać zniesławiające go treści, „dając niejako przyzwolenie do dalszych takich zachowań”. Chodzi mu zapewne o liczne artykuły o wątpliwościach dotyczących źródeł dochodu Adamowicza, których symbolem stały się poniekąd należące do niego liczne mieszkania. Te pojawiały się jednak nie tylko w „rządowych” mediach – temat ten był na przykład często podejmowany przez Gazetę Wyborczą, zwłaszcza po tym, gdy Adamowicz poróżnił się z PO.

Dubois twierdzi, że Grodzki „nie zamierza przyjąć roli ofiary mediów” i zdecydował się podjąć działania przeciwko osobom, które rozpowszechniają zniesławiające go treści. Miał zlecić swojemu pełnomocnikowi przygotowanie w tej sprawie szeregu prywatnych aktów oskarżenia.