Małgorzata Kidawa-Błońska wczoraj poinformowała o zawieszeniu swojej kampanii wyborczej, a także zaapelowała o zbojkotowanie wyborów prezydenckich, jeśli te odbędą się w pierwotnie zaplanowanym terminie – 1o maja. Pojawiły się jednak głosy, iż wicemarszałek Sejmu zamierza wycofać swoją kandydaturę. Szczególnie nasiliły się one po porannej rozmowie Borysa Budki z radiem Tok FM.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Dominiką Wielowieyską wyraził opinię, iż przeprowadzenie wyborów zgodnie z planem w obecnej sytuacji “byłoby sprzeczne nie tylko z kodeksem etyki, ale i także zdrowym rozsądkiem”. Dlatego też zapewnił, iż dalej będzie próbował naciskać na władzę, aby ta przełożyła termin wyborów. Przyznał także, iż w tej sprawie mocno liczy na wsparcie pozostałych kandydatów.
Dziennikarka w pewnym momencie zapytała się Budki czy Kidawa-Błońska rozważa wycofanie swojej kandydatury, jeśli prezydencka elekcja odbędzie się 10 maja. “Jest na to gotowa” – potwierdził szef PO przyznając również, iż wicemarszałek Sejmu rozmawia w tej sprawie także z pozostałymi kandydatami. Prowadząca rozmowę dopytywała się jednak, czy Platforma nie próbuje przesunąć wyborów po to, aby w porę wycofać kandydaturę Kidawy-Błońskiej i nie zastąpić jej innym politykiem. Odwołała się przy tym do niedawnych słów wypowiedzianych przez Grzegorza Schetynę w radiu RMF FM, który stwierdził, iż przesunięcie terminu wyborów “otworzy wszystko na nowo”.
– Nie ma takiej opcji. W ogóle o tym nie rozmawiamy. Rozmawiałem z Grzegorzem Schetyną. Absolutnie nie taka była jego intencja. Deklarował, że gdyby był stan klęski żywiołowej, to wszystko na nowo będzie otwarte, jeśli chodzi o terminy wyborcze. Tylko, że nie rozmawiamy o sprawie kandydatki. – zapewnia Budka.