Burmistrz Berlina Franziska Giffey odwiedziła miejsce katastrofy największego na świecie akwarium z wodą morską. “To są niewiarygodne zniszczenia. Wygląda to jak po tsunami. Gdyby byli tam ludzie, musielibyśmy dziś opłakiwać liczne ofiary”” – powiedziała portalowi tygodnika “Spiegel”. “Ludzie nie mieliby szans”.
Kiedy pękło gigantyczne akwarium, w hotelu znajdowało się około 400 osób, w tym goście i personel. “Brzmiało to tak, jakby metro przebiegało tuż pod naszą podłogą” – mówi Chris Woolley, cytowany przez “Spiegel”.
Rzecznik Agencji Pomocy Technicznej Friedrich Engel powiedział w piątek wieczorem stacji rbb24, że budynek hotelu, w którym znajdował się “AquaDom”, został obecnie sklasyfikowany jako bezpieczny. “Sam budynek nie stanowi już zagrożenia, za które odpowiedzialne byłyby służby ratownicze” – powiedział Engel.
Hotel, w którym znajdowało się 16-metrowe akwarium, został zamknięty “do odwołania” – pisze w sobotę portal dziennika “Berliner Zeitung”.
Jak podała berlińska straż pożarna, w dolnej części rozbitego zbiornika znaleziono jeszcze kilkadziesiąt żywych ryb.
Jak potwierdził “Berliner Zeitung” pracownik muzeum NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna), którego pomieszczenia znajdują się pod AquaDom, w muzeum częściowo zawalił się sufit. “Szkody są ogromne”.
Katastrofa akwarium zainspirowała też użytkowników Twittera do tworzenia licznych memów. “Ludzie, co się dzieje na stacji metra Alexanderplatz?” – pyta na przykład jeden z internautów publikując fotomontaż, leżącej w pobliżu miejsca katastrofy stacji metra, w której pływają rekiny.
W piątek w godzinach porannych pękło akwarium AquaDom w Berlinie, czyli największa na świecie cylindryczna konstrukcja z morską wodą. Akwarium mieściło około 1 mln litrów słonej wody i 1,5 tys. ryb z niemal 100 gatunków. Pobliska ulica została zalana, dwie osoby ucierpiały w wyniku skaleczenia odłamkami szkła.
Trwa ustalanie przyczyny pęknięcia akwarium – mogło nią być “zmęczenie materiału”, uważają niektórzy specjaliści.