Najnowsze wiadomości ze świata

Londyński szpital dla ofiar koronawirusa nie przyjmuje pacjentów. Zabrakło im pielęgniarek

Brytyjskie media odkryły, że utworzony dla ofiar chińskiego koronawirusa szpital polowy odmówił przyjęcia chorych na COVID-19 pacjentów. Powodem był brak personelu.

Aby powstrzymać przeładowanie brytyjskiej służby zdrowia (NHS) pacjentami cierpiącymi na COVID-19 rząd UK zdecydował o stworzeniu tzw. Szpitali Nightingale – nazwane tak na cześć Florence Nightingale, która opiekowała się rannymi żołnierzami podczas wojny krymskiej i jest uznawana za matkę współczesnego pielęgniarstwa. Te tymczasowe placówki powstały w przystosowanych do tego celu centrach handlowych, wystawienniczych itp. i mogą równocześnie przyjąć po kilka tysięcy pacjentów.

Przynajmniej tak to wygląda w teorii. Brytyjski dziennik The Guardian odkrył, że praktyka nie wygląda już tak różowo. Jego dziennikarzom udało się dotrzeć do wewnętrznego dokumentu NHS z którego wynika, że pierwszy z tych szpitali, utworzony we wschodniolondyńskim centrum wystawienniczym ExCel London, odrzucił prośbę o przyjęcie 50 pacjentów. Od swojego otwarcia 3 kwietnia ta placówka, która na papierze mogłaby przyjąć 500 pacjentów z możliwością rozszerzenia o kolejne 4 tysiące miejsc, przyjęła zaledwie 41 osób.

Z 50 osób którym odmówiono przyjęcia w wypadku 20 poszło o ich stan zdrowia – władze szpitala uznały, że te osoby są w tak ciężkim stanie, że ich transfer do innej placówki byłby niebezpieczny dla życia. Pozostałym odmówiono przyjęć ze względu na brak personelu. Pracownicy szpitala ujawnili dziennikarzom, że szpital wprawdzie zatrudnia wiele osób, ale dramatycznie brakuje mu pielęgniarek przeszkolonych do pracy na oddziałach intensywnej terapii.

Wątpliwe, aby NHSowi udało się rozwiązać ten problem. Brytyjski personel medyczny został mocno dotknięty pandemią, wielu lekarzy czy pielęgniarek albo sama zachorowała na COVID-19 albo musiała poddać się kwarantannie. Ci, którzy zostali, mają bardzo dużo pracy w swoich macierzystych szpitalach i nie mają już czasu ani sił na dodatkowe dyżury w szpitalach polowych.

Przedstawiciele NHS twierdzą, że nie ma żadnego problemu, a brak pacjentów w szpitalach polowych świadczy o tym, że przyjęta przez rząd strategia walki z koronawirusem działa. Ich zdaniem odrzucenie tych pacjentów to normalne zdarzenie, a fakt, że szpital polowy stoi pusty oznacza, że w normalnych szpitalach jest dość miejsc – pomimo tego, że już w zeszłym miesiącu niektóre z nich alarmowały, że osiągnęły granicę pojemności. Przedstawiciele NHS stwierdzili również, że w ich szpitalu nie brakuje personelu gdyż został tak zaprojektowany, żeby jego obsługa była elastyczna a sama placówka nie podbierała personelu innym placówkom medycznym. O tym, że to kłamstwo, może świadczyć fakt, że w zeszłym tygodniu szef londyńskiego oddziału NHS zażądał przeniesienia do tego szpitala 200 lekarzy i pielęgniarek.

Źródło: Guardian, Telegraph Autor: WM
Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij