Lewica zaatakowała prawników Trumpa

Prawnicy Trumpa dali fenomenalne show przed senatem, ale mogą zapłacić za to wysoką cenę. Domy co najmniej dwóch z nich padły już ofiarą lewicowych wandali.

Podczas senackiego procesu w sprawie impeachmentu Trumpa jego prawnicy dali prawdziwy popis umiejętności. Demokratyczni managerowie impeachmentu oparli swoją taktykę na pokazywaniu Senatorom nagrań z zamieszek, co miało ich przekonać, że przez Trumpa znaleźli się w ogromnym niebezpieczeństwie. Jego prawnicy w odpowiedzi pokazali więc nagranie, na którym Demokraci – łącznie z oboma managerami – używali identycznego języka na wiecach politycznych. Pokazali również nagrania z Demokratami twierdzącymi, że wybory z 2016 roku były sfałszowane. Rozmontowali również krok po kroku manipulacje, jakich dopuścili się managerowie w swoich nagraniach.

Ich wystąpienie potrwało zaledwie 3 z 16 godzin, jakie mieli do dyspozycji. O ile nie zmieniło to wyroku – od początku przewidywano, że Demokratom nie uda się zebrać wymaganej większości – o tyle sprawiło prawdopodobnie, że Demokraci zdecydowali się, że jednak nie będą wzywać świadków. Dzięki temu całość potrwała rekordowo krótko, zaledwie pięć dni.

Wygląda jednak na to, że ich popis wywołał wściekłość lewicy. Jak donoszą media filadelfijski dom jednego z prawników, Michaela van der Veena padł ofiarą wandali. Stłuczono w nim szyby a ktoś napisał na podjeździe czerwoną farbą słowo „zdrajca”. Policja na razie nie ma żadnych podejrzanych ale prawnik wynajął prywatną ochronę. Lewica protestowała też już przed jego biurem.

Drugi prawnik Trumpa, Bruce Castor, wyznał na antenie Fox News, że jego dom również został zaatakowany przez lewicę, ale nie ujawnił żadnych szczegółów. „Ci ludzie są prawnikami i mają nadzieję, że będą mogli wykonywać swoją pracę bez lęku o osobiste bezpieczeństwo” – skomentował.