W trzecim dniu swojego istnienia rząd Naftaliego Benneta podjął decyzję o nalotach na Strefę Gazy. Ma to być odpowiedź na wcześniejsze ataki Hamasu.
Mniej niż miesiąc temu Izrael i rządząca Strefą Gazy organizacja terrorystyczna Hamas wdały się w intensywny konflikt, w którym Palestyńczycy odpalali rakiety na Jerozolimę, Tel Aviv i inne izraelskie miasta, a Izrael odpowiedział serią nalotów na cele w Strefie Gazy. Tamten 11-dniowy konflikt zakończył się zawieszeniem broni. W jego trakcie premier Benjamin Netanjahu po 12 latach stracił władzę i powstał nowy rząd, którego pierwszym premierem został jego były szef sztabu, nacjonalista Naftali Bennett.
Jedną z pierwszych jego decyzji na stanowisku było pozwolenie na zorganizowanie marszu żydowskich nacjonalistów w okupowanej Wschodniej Jerozolimie z okazji zdobycia jej w wojnie 1967 roku. We wtorek setki żydowskich nacjonalistów przeszło jej ulicami, machając flagami i krzycząc rasistowskie hasła, w tym „śmierć Arabom”. Przed marszem jego trasa została „oczyszczona” przez izraelską policję, w ich akcji aresztowano 17 Palestyńczyków a 30 odniosło rany.
מוות לערבים pic.twitter.com/PD9Aq4HQoL
— نير حسون Nir Hasson ניר חסון (@nirhasson) June 15, 2021
Zezwolenie na ten marsz bardzo nie spodobało się Palestyńczykom. „To prowokowanie naszego narodu i agresja na naszą Jerozolimę i nasze święte miejsca” – ogłosił premier Palestyny Mohammad Sztajeh. Co ciekawe marsz ten nie spodobał się również ministrowi spraw zagranicznych Jairowi Lapidowi, który za dwa lata ma zastąpić Benneta na stanowisku premiera. Stwierdził, że krzyczane przez nacjonalistów rasistowskie hasła przyniosły wstyd narodowi Izraela. „Fakt, że są radykałowie dla których flaga Izraela reprezentuje nienawiść i rasizm jest obrzydliwy i nie do wybaczenia” – stwierdził.
Hamas i inne palestyńskie organizacje w odpowiedzi na ten marsz ogłosiły „dzień gniewu”. Następnie dokonały ataku na terytorium Izraela przy pomocy balonów zapalających. To popularna wśród Palestyńczyków broń składająca się z małego ładunku zapalającego podwiązanego pod zwykłymi balonami z helem. Izraelskie media twierdzą, że ten atak spowodował 20 pożarów na ich terytorium.
Looks like baloons for a party…..only these were sent over to Israel by Hamas – with an explosive device #israelonfire pic.twitter.com/HpFCxzczHu
— Belgian Friends of Israel (@BelgianFOI) June 28, 2019
Izrael postanowił odpowiedzieć na ten atak kolejnymi nalotami. Izraelskie Siły Obronne (IDF) poinformowały, że ich samoloty dokonały nalotów na cele Hamasu w mieście Gaza i Khan Younis. Na razie nic nie wiadomo o ofiarach. IDF stwierdziło, że są gotowi na każdy scenariusz, łącznie z ponownym rozpoczęciem działań wojennych. W poprzednich nalotach zginęło 256 Palestyńczyków, w tym 66 dzieci, podczas gdy rakiety Hamasu kosztowały życie 12 Izraelczyków.
Israel strike in Gaza after Arson attacks … Israel says it has launch air strike against hamas target in the Gaza strip , after incendiary balloons were launched from the terrorist.#Israel #Palestine pic.twitter.com/bTn2RfMrqK
— Sk sahil (@Sksahil658) June 16, 2021
Na razie nie wiadomo, czy ta wymiana ognia doprowadzi do eskalacji. Korespondent Al-Jazeery w Gazie Safwat al-Kahlout donosi, że członkowie Hamasu poinformowali go, że nie dostali żadnych rozkazów odpowiedzi na te naloty. Także w oficjalnym oświadczeniu tej organizacji, w którym potwierdziła izraelskie naloty, nie znalazło się żadne wezwanie do zemsty.