Najnowsze wiadomości z kraju

Kobieta zabrała jedzenie ze śmietnika. Ukarano ją za kradzież

31-letnia Ewelina Głowacka została ukarana za kradzież, bo wzięła jedzenie ze śmietnika pod Biedronką. Teraz walczy w sądzie o anulowanie mandatu.

31-latka jest doktorantką na wydziale polonistyki UwB i aktywistką klimatyczną. Jest też tzw. freeganką. Freeganizm to ruch społeczny, który sprzeciwia się kapitalizmowi, nadmiernej konsumpcji i produkcji. Jego członkowie są znani z tego, że z powodów ideologicznych, w ramach walki ze zjawiskiem marnowania jedzenia, żywią się tym, co znajdą w śmieciach.

10 sierpnia doktorantka zaparkowała swój samochód na parkingu pod jedną z Biedronek w Białymstoku. Ze stojących tam kontenerów zabrała kilkanaście bananów, pomidory, marchewkę, winogrona, jogurty i śmietanę z rozerwanym wieczkiem. Włożyła je do skrzynki i wsiadła do samochodu, ale zauważył to sklepowy ochroniarz, który wezwał policję. Ta uznała, że doszło do kradzieży na kwotę 108,99 zł i wystawiła jej 200-złotowy mandat.

Kobieta przyjęła mandat, ale twierdzi, że teraz tego żałuje. W środę powiedziała sądowi, że zrobiła to, bo bała się i była w stresie, bo nigdy jeszcze jej coś takiego nie spotkało. Teraz walczy o to, żeby ten mandat został anulowany. „Gdy to przemyślałam, miałam ogromne poczucie niesprawiedliwości, że zostałam ukarana za coś, co jest tak naprawdę dobre dla planety i dla innych ludzi” – powiedziała sądowi.

Przedstawiciel Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku powiedział sądowi, że zdaniem policji nie ma podstaw do anulowania tego mandatu. Powołał się m.in. na opinię Jeronimo Martins Polska S.A, właściciela sieci Biedronka, że produkty w pojemnikach na śmieci nadal były własnością sklepu. Jej adwokat przekonywała natomiast sąd, że jeśli ktoś wyrzucił coś do ogólnodostępnego kontenera na śmieci, to można przyjąć, że dany przedmiot został porzucony i jest rzeczą niczyją, więc nie może być przedmiotem kradzieży. Podkreśliła też brak szkodliwości społecznej jej czynu i kierujące nią „szlachetne pobudki”. „Produkcja odpadów i marnowanie żywności to ogromny problem na całym świecie. Niestety w Polsce nie ma dostatecznych uregulowań i dlatego spotykamy się dzisiaj w sądzie. Sprawa pani Eweliny jest niejako precedensowa. Od decyzji sądu zależy bardzo wiele” – podkreśliła.

W tej sprawie jest jeszcze jeden wątek – kobieta twierdzi, że ochroniarz, który ją zatrzymał, przekroczył swoje uprawnienia, a jego reakcja była nieproporcjonalna do sytuacji. Miał nie pozwolić jej na odjechanie samochodem, a kiedy zablokowała drzwi samochodu, miał użyć wobec niej gazu przez otwarte okno. Miało też dojść do przepychanki, w trakcie której miał próbować zakuć ją w kajdanki. Przedstawiciel Biedronki powiedział Kurierowi Porannemu, że to kobieta była agresywna, odpychała ochroniarza nogami i przycięła mu ręce. Tę sprawę bada Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Kurier Poranny Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij