Zachód uważa, że skupienie się na Donbasie ma dać Putinowi szansę na zachowanie twarzy. Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało jednak w poniedziałek, że jak na razie Rosjanie nie dokonali tam żadnego istotnego przełomu.
Brytyjczycy regularnie publikują doniesienia wywiadowcze dotyczące sytuacji na Ukrainie. W poniedziałek ogłosili, że od początku ofensywy w Donbasie Rosjanom nie udało się przerwać ukraińskich linii obronnych w żaden istotny sposób. Osiągnęli jedynie pewne lokalne sukcesy, bez wpływu na zdolność Ukrainy do utrzymania obrony Donbasu. Zdaniem Brytyjczyków ten brak sukcesów wynika głównie z niedostatków wsparcia i logistyki w rosyjskich siłach zbrojnych.
Brytyjczycy uważają też, że rezygnacja ze szturmu na zakłady Azowstal w Mariupolu, które od początku wojny są bohatersko bronione przez batalion Azow i ukraińską piechotę morską, i skupienie się na ich oblężeniu oznacza, że wiele rosyjskich jednostek pozostanie w mieście. Tym samym nie zostaną użyte do wzmocnienia ofensywy w Donbasie. Brytyjczycy twierdzą, że obrona Mariupola, za którą Ukraińcy zapłacili ogromną cenę, wyczerpała również wiele rosyjskich jednostek i zmniejszyła ich skuteczność bojową.
Rosjanie nadal ponoszą poważne straty. Sztab Generalny Ukrainy przekazał, że tylko w obwodach donieckim i ługańskim odparto minionej doby siedem rosyjskich ataków. Rosjanie stracili w nich 13 czołgów, trzy systemy artyleryjskie, 17 pojazdów opancerzonych, cztery wozy bojowe piechoty, 18 innych pojazdów, cztery cysterny i trzy drony. Zdaniem Brytyjczyków propozycja rosyjskiego MONu, by to oni, a nie cywilni urzędnicy nadzorowali wypłaty odszkodowań dla rodzin poległych żołnierzy, ma na celu ukrycie przed Rosjanami prawdziwej skali strat.