Hiszpania chce traktować COVID tak, jak traktuje się grypę

Hiszpańskie media donoszą, że rząd w Madrycie planuje traktować COVID-19 tak, jak traktuje się teraz grypę i inne choroby układu oddechowego. Prace nad tymi rozwiązaniami mają trwać od miesięcy.

Od początku pandemii mówiono, że jednym ze scenariuszy jej zakończenia będzie to, że de facto nigdy się nie zakończy. W tym scenariuszu COVID-19 zostanie z nami na bardzo długo lub nawet na zawsze, ale na skutek kolejnych mutacji oraz nabytej przez społeczeństwo dzięki szczepionkom i przejściu choroby odporności stanie się relatywnie niegroźny. Tak stało się chociażby z pandemią grypy hiszpanki, która zabiła po Wielkiej Wojnie miliony osób na całym świecie. Wirus ją powodujący mutował i jego wersje nadal istnieją, ale nie są groźniejsze od innych wirusów grypy.

Pojawienie się Omikronu obudziło nadzieje, że tak się stanie. Wariant ten wydaje się bowiem być mniej śmiertelny od poprzednich, zwłaszcza w społeczeństwach o wysokim wyszczepieniu. Naukowcy twierdzą, że za wcześnie jeszcze żeby to oficjalnie potwierdzić, ale wiele osób ma nadzieję, że z Omikronem i następnymi wariantami będzie można żyć względnie normalnie.

Jak donosi hiszpański El Pais władze w Madrycie chcą zacząć traktować COVID-19 tak, jak grypę i inne powszechne choroby układu oddechowego. Oznacza to, że nie testowano by każdej osoby, która wykazuje jej objawy lub miała kontakt z zakażonym. Zamiast tego skalę jego transmisji szacowanoby w oparciu o dane zbierane w wybranych szpitalach, placówkach edukacyjnych itp.

Takie plany zaczęły być tworzone już w lecie zeszłego roku, ale ostatnio prace nad nimi weszły w ostatnią fazę. W tym tygodniu planowana jest seria spotkań w tej sprawie. El Pais zaznacza, że raczej nie zostanie ona wdrożona w życie przed zakończeniem obecnej fali, napędzanej infekcjami Omicronem.

Premier Pedro Sanchez potwierdził, że w związku ze spadkiem śmiertelności na COVID-19 jego rząd może zmienić podejście do chińskiego koronawirusa. „Istnieją warunki, aby stopniowo, ostrożnie, rozpocząć debatę na poziomie technicznym i europejskim, na temat tego, by oceniać ewolucję choroby za pomocą innych parametrów niż te stosowane obecnie” – powiedział.