Franciszek twierdzi, że Ukraina powinna się poddać

Franciszek stwierdził, że Ukraina powinna rozpocząć negocjacje pokojowe z Rosją. Nazwał to „odwagą białej flagi”.

Franciszek w zeszłym miesiącu udzielił wywiadu szwajcarskiemu nadawcy RSI, którego fragmenty opublikowano w sobotę. Stwierdził w nim, że Ukraina powinna rozpocząć negocjacje pokojowe z Rosją. „Myślę, że najsilniejszym jest ten, kto patrzy na sytuację, myśli o ludziach i ma odwagę białej flagi, i negocjuje” – stwierdził dodając, że w tych negocjacjach powinny pomóc państwa trzecie.

Franciszek stwierdził też, że „słowo negocjacje to odważne słowo”. „Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że nie idzie dobrze, potrzebujesz odwagi by negocjować” – stwierdził – „Negocjacje nigdy nie są poddaniem się”. Dodał, że wiele państw oferowało swoją mediację. „Nie wstydź się negocjować zanim będzie jeszcze gorzej” – stwierdził.

Jego komentarz wywołał oburzenie wielu osób, zwłaszcza Ukraińców. Strona ukraińska od początku twierdzi, że żadne negocjacje, które obejmowałyby oddanie Rosji terytorium, nie wchodzą w grę. Ich zdaniem dałyby jedynie Rosji czas na złapanie oddechu i odbudowę sił przed kolejnym atakiem. Zauważają też, że na odbitych Rosji terenach odnajdywali ślady morderstw, sal tortur i innych zbrodni wojennych, i nie mogą skazać mieszkańców okupowanych terytoriów na taki los.

To nie jest pierwszy raz, kiedy Franciszek został oskarżony o prorosyjskość i wspieranie kremlowskiej propagandy. Przemawiając wirtualnie do rosyjskiej młodzieży w St. Petersburgu, powiedział im, że są spadkobiercami „wielkiego, oświeconego rosyjskiego imperium” i nie powinni oddawać tego dziedzictwa. Wcześniej, w rozmowie z jezuickim magazynem La Civilta Cattolica zasugerował, że powodem rosyjskiej inwazji było to, że NATO „szczekało na bramy Rosji”. Sugerował też, że brutalność Putina została sprowokowana przez Zachód i krytykował wysyłanie Ukrainie broni.