Dziennikarz Andy Ngo został ciężko pobity przez członków Antify. Policja nie zareagowała.
Ngo opisywał prawicowy protest, który miał miejsce w jego rodzinnym Portland. Jego obecność nie spodobała się członkom Antify, którzy go otoczyli, a następnie ukradli mu sprzęt fotograficzny i zaczęli go bić. Jeden z ubranych na czarno protestujących spryskał go jakąś substancją, prawdopodobnie gazem łzawiącym.
W trakcie całego zajścia inni członkowie Antify obrzucili dziennikarza koktajlami mlecznymi. Tzw. milkshaking zdobył popularność w Anglii podczas ostatnich wyborów do Europarlamentu, jego ofiarą padło wielu prawicowych polityków z Nigelem Farage na czele. Ewidentnie praktyka ta dotarła już za ocean. Według policji w części kubków do koktajli dolano szybkoschnący klej.
First skirmish I’ve seen. Didn’t see how this started, but @MrAndyNgo got roughed up. pic.twitter.com/hDkfQchRhG
— Jim Ryan (@Jimryan015) June 29, 2019
Ngo podpadł zgrai z Antify tym, że wielokrotnie opisywał ich demonstrację i krytykował stosowaną przez nich taktykę i przemoc polityczną, porównując jej działania do tego, co robili naziści przed zdobyciem władzy. Napastnicy ewidentnie go rozpoznali, kilku z nich zwróciło się do niego po imieniu. To nie był pierwszy przypadek kiedy Ngo został przez nich zaatakowany.
In the ER. pic.twitter.com/spe5N4nzVl
— Andy Ngô 🏳️🌈 (@MrAndyNgo) June 29, 2019
Lewicowa przemoc polityczna jest w USA coraz większym problemem. Dziennikarze, aktywiści czy nawet przypadkowi przechodnie, którzy znaleźli się w złym miejscu, regularnie padają ofiarami ataków. Doszło nawet do próby zamachu na prawicowych polityków. Wielu komentatorów wini za nią mainstreamowe liberalne media, które relatywizują czyny lewicowców lub wręcz do nich zachęcają. Sytuacja jest już tak zła, że Antifa została przez amerykańskie służby uznana w 2017 roku za organizację terrorystyczną. Niestety nie poszły za tym żadne konkretne kroki mające zniwelować to zagrożenie.