Publicystyka

Dla nich epidemia to wciąż zabawa? Organizatorzy sylwestrowej imprezy śmieją się w twarz chorym?

Skrajnie nieodpowiedzialna postawa właścicieli jednej z gdyńskich restauracji. Podczas gdy codziennie setki osób umierają w związku z zakażeniem Covid-19,właściciele lokalu gastronomicznego wraz z organizacją “Stolik Wolności”, organizują spotkanie biznesowe w sylwestrowy wieczór. Choć intencje są jasne, organizatorzy tłumaczą, że przecież nie chodzi o zabawę a o biznes i dyskusje na poważne tematy.  

 

Spotkanie Biznesowe w iGraniu 😉

Opublikowany przez Igranie w Lochu Piątek, 1 stycznia 2021

 

 

Nagranie można obejrzeć tutaj:

https://www.facebook.com/iGraniewLochu/posts/1172934543123659

Jak widać na zamieszczonym filmiku, nikogo nie obchodzi brak dystansu i maseczek, a organizatorzy nie kryją, że świetnie się bawią, naginając prawo

– Nocne spotkanie biznesowe Stolika Wolności, czyli jak bawić się z obostrzeniami. Jedna z piękniejszych nocy w ciągu roku, noc sylwestrowa, minęła nam w duchu wspólnej konferencji biznesowej, zorganizowanej w

Igranie w Lochu – czytamy w poście organizacji.
“Głównym celem spotkania były rozmowy o losach gospodarki w Polsce w świetle obecnych obostrzeń.
Uczestnicy spotkania, w przerwach paneli dyskusyjnych, mogli skorzystać z wspólnych ćwiczeń tanecznych.
Zgodnie z obowiązującymi rozporządzeniami, podczas przebywania w budynku użyteczności publicznej, uczestnicy konferencji nie muszą nosić masek.
BUDYNEK UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ (budynek przeznaczony m. in. dla handlu, gastronomii, usług, turystyki, sportu) został wynajęty przez osobę fizyczną, organizatora konferencji.
Na miejscu UCZESTNICY KONFERENCJI mieli do dyspozycji napoje i przekąski przygotowane samodzielnie przez uczestników i przez zewnętrzną firmę kateringową.
Na konferencji pojawili się biznesmeni z całej Polski.
W CELU ZASPOKOJENIA NIEZBĘDNYCH POTRZEB ŻYCIA CODZIENNEGO, uczestnicy o północy wyszli na spacer po centrum miasta, by zaczerpnąć świeżego powietrza, a na plaży miejskiej w Gdyni powitali Nowy Rok rozmawiając nadal o losach Polski, przy muzyce i ruszając się w jej rytm.
W trakcie wizyty służb mundurowych w lokalu, na zlecenie anonimowego sygnalisty, panowie policjanci zostali pouczeni, iż NIE MAJĄ PRAWA WEJŚĆ DO LOKALU, dlatego wszystkie rozmowy zostały prowadzone na zewnątrz.
Po krótkiej rozmowie, w trakcie której poinformowano policjantów, że:
〰️ osoby wykonujące czynności zawodowe w budynkach użyteczności publicznej nie mają obowiązku zakrywania ust i nosa
〰️ na spotkaniu zawodowym nie ma obowiązku zachowania żadnych limitów co do liczby osób,
Policja odjechała i już nie przeszkadzała nam w spotkaniu. Rozmowa przebiegła w bardzo kulturalnej atmosferze.
W TRAKCIE LICZNEGO PRZEMARSZU W CELU ZASPOKOJENIA NIEZBĘDNYCH POTRZEB ŻYCIA CODZIENNEGO, panowie policjanci pozdrawiali nas miło i uprzejmie ze swoich miejsc pracy (radiowozów).
Wnioski z konferencji są oczywiste.
ŻYCZYMY WSZYSTKIM HOTELOM, RESTAURACJOM, PUBOM I BAROM WIELU UDANYCH KONFERENCJI W TYM ROKU! – czytamy na Facebooku.

Jakież to zabawne i dowcipne, szkoda tylko, że cena za te żarty może być wysoka. Przecież “biznesmeni z całej Polski”, nad której losem tam zapamiętale debatowali, że aż musieli się spotkać i to w sylwestrową noc, po wszystkim rozjechali się do domów. Tam spotykają się ze swoimi współpracownikami, rodzinami czy kontrahentami. Jeżeli jeden z nich, na wspomniane spotkanie biznesowe “przywiózł wirusa”, to wielce prawdopodobne, że komuś go podarował. A ten ktoś “podzieli się nim” ze swoją mamą czy babcią, tak jak to miało miejsce podczas tzw. strajków kobiet. Gdy zdarzy się najgorsze, to kto wówczas poniesie odpowiedzialność za śmierć czy chorobę najbliższej osoby? Tak trudno o elementarną odpowiedzialność i przyzwoitość? Jesteście z siebie dumni?

Źródło: Autor: PF
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij