Znana artystka straciła swoje obrazy. Znalazły się w szkolnym schowku Najnowsze wiadomości ze świata

Znana artystka straciła swoje obrazy. Znalazły się w szkolnym schowku

Słynna artystka z RPA Mmakgabo Helen Sebidi straciła w 1991 roku kolekcję swoich obrazów. Teraz odnalazły się w szkolnej kanciapie.

Sebidi urodziła się w 1943 roku, w Hammanskraal w RPA. Wychowywała ją babcia, która była ludową artystką i nauczyła ją malować. W latach siedemdziesiątych zapisała się na lekcje malowania i rzeźbienia. Wkrótce potem zainteresowała się nią Fundacja Sztuki Johannesburg, która wystawiała jej prace raz w miesiącu w jednym z miejskich parków. W 1985 roku miała swoją pierwszą solową wystawę, o której zrobiło się bardzo głośno. Cztery lata później przyznano jej stypendium Fullbrighta i zaproszono ją do prestiżowej kolonii artystów Millary w Nowym Jorku.

Na początku lat dziewięćdziesiątych dostała zaproszenie do szwedzkiego miasta Nyköping. Miała tam spędzić miesiąc, wystawiając swoje prace i opowiadając Szwedom o sztuce jej kraju. Postanowiła zabrać tam serię obrazów, które zatytułowała Ntlo E Etsamauang (chodzący dom). Dwa lata wcześniej miała wypadek samochodowy, w którym niemal zginęła, i te obrazy zostały zainspirowane wizją, jaką miała w chwili śmierci klinicznej.

Sebidi wyjechała do Szwecji w 1991 roku. Na miejscu kurator wystawy, która miała miejsce w jednej z tamtejszych szkół, powiedział jej, że chwilowo wystawiają prace innego artysty. Poprosił ją, by zostawiła mu swoje obrazy, a on zadzwoni do niej, kiedy zostaną wywieszone. Nigdy nie dostała tego telefonu. Po roku zażądała więc ich zwrotu. Powiedziano jej, że nie wiadomo, gdzie są, i najprawdopodobniej zostały skradzione.
Sebidi było z tego powodu bardzo smutno, bo traktowała obrazy jak swoje dzieci. Zaczęła jednak malować kolejne. Zrobiła też imponującą karierę, zostając jedną z najsłynniejszych malarek Afryki. Telewizja CNN poinformowała teraz, że zaginione obrazy znalazły się jednak w maju zeszłego roku. Woźny sprzątał szkolną kanciapę, gdy znalazł w niej owinięty w papier zwój, na którym było jej nazwisko. W środku było 28 obrazów, niemal cała kolekcja.

Gabriel Baard, kurator jej najnowszej wystawy w Johannesburgu, poleciał do Szwecji i przywiózł jej obrazy. Powiedział, że gdy je zobaczyła, nie potrafiła pohamować emocji. 6 kwietnia po raz pierwszy wystawiono je na widok publiczny, w galerii sztuki Uniwersytetu w Johannesburgu. W organizacji wystawy pomogła ambasada Szwecji.

Źródło: Stefczyk.info na podst. CNN Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij