Jedno z chińskich miast nakazało zabicie wszystkich zwierząt domowych należących do chorych na COVID-19. Szybko wycofano się z tego pomysłu, ale nie wiadomo, ile zwierząt straciło do tego czasu życie.
Chiny od dawna stosują politykę zero tolerancji wobec pandemii. Od początku wprowadzają najostrzejsze lockdowny na świecie. Mimo tego w ostatnim czasie zmagają się z rosnącą ilością infekcji. Coraz częściej też słychać, że ta strategia okazała się błędem i ma bardzo negatywny wpływ na chińską gospodarkę.
Władze miasta Langfang postanowiły pójść o krok dalej. Po wybuchu ogniska epidemii w dzielnicy Anci nakazały w środę zabicie wszystkich zwierząt domowych należących do chorych na COVID-19. Jak donosiły chińskie państwowe media po kilku godzinach urzędnik z lokalnego centrum kontroli chorób powiedział, że ten nakaz został cofnięty. Na razie nie wiadomo jednak ile zwierząt straciło w tym czasie życie.
Według naukowców większość zwierząt domowych faktycznie może ulec infekcji COVID-19. Ryzyko, że zarażą nim ludzi, jest jednak niezwykle małe.