Najnowsze wiadomości ze świata

Chaos w Czechach. Szokujące oświadczenie przewodniczącego senatu o stanie zdrowia prezydenta, sprawę bada policja

Sytuacja polityczna w Czechach skomplikowała się jeszcze bardziej. Przewodniczący czeskiego Senatu Milos Vystrcil ujawnił, że przebywający w szpitalu prezydent Milos Zeman nie jest w stanie sprawować dalej swoich obowiązków.

8 i 9 października w Czechach odbyły się kolejne wybory parlamentarne. Od 2017 roku tym krajem rządziła koalicja populistycznej partii ANO 2011 premiera Andreja Babisa i Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej, wspieranej do kwietnia tego roku przez Komunistyczną Partię Bohemii i Morawii. Wynik opozycyjnych partii centroprawicowych, szczególnie Obywatelskiej Partii Demokratycznej, która zdobyła aż 29 dodatkowych miejsc, oznaczał jednak, że to najprawdopodobniej ich koalicja stworzy nowy rząd.

Kryzys zaczął się dzień po wyborach, kiedy prezydent Milos Zeman trafił na oddział intensywnej terapii Centralnego Szpitala Wojskowego w Pradze. Prezydent pełni w Czechach funkcje głównie reprezentacyjne, ale jego rola jest niezwykle ważna po wyborach. To właśnie on bowiem przyjmuje rezygnację premiera jeśli jego ugrupowanie przegrało wybory oraz powierza misję stworzenia nowego rządu przedstawicielowi ugrupowania które je wygrało. On również wyznacza datę pierwszego posiedzenia sejmu w nowym składzie.

Do dzisiaj nie ujawniono oficjalnie dlaczego Zeman znalazł się w szpitalu. Jego osobisty doktor, będący równocześnie dyrektorem tego szpitala powiedział, że 77-letni polityk trafił do nich z powodu komplikacji w chronicznych chorobach na które cierpi, ale odmówił podania dalszych szczegółów zasłaniając się tajemnicą lekarską. Wiadomo, że Zeman cierpi na cukrzycę i neuropatię nóg. Czeskie media informują jednak nieoficjalnie, że Zeman, który nigdy nie wylewał za kołnierz, trafił do szpitala z powodu marskości wątroby. Twierdzą również, że wśród tych komplikacji jest encefalopatia wątrobowa, która może powodować problemy z pracą mózgu.

Biuro Zemana nie komentowało tych doniesień ale zapewniało, że polityk mimo choroby nadal jest w stanie pełnić swoje obowiązki. Przewodniczący czeskiego senatu Milos Vystrcil ogłosił bowiem publicznie, że otrzymał potwierdzenie od dyrektora praskiego szpitala, że Zeman nie jest w stanie pełnić swoich obowiązków. Co więcej mieli o tym poinformować przewodniczącego biura prezydenta Vratislava Mynara już 13 października.

Ta data jest tutaj kluczowa bowiem 14 października odwiedził go w szpitalu przewodniczący sejmu Radek Vondracek, któremu towarzyszył Mynar. Władze szpitala nie zgodziły się na to krótkie spotkanie. Vondracek wyszedł z niego z podpisanym przez Zemara dokumentem zwołującym pierwsze posiedzenie nowego sejmu na 8 listopada. Jak donosi BBC po rewelacjach Vystrcila sprawę tego spotkania bada teraz policja, a ich śledztwo nie wyklucza, że doszło do „przestępstw przeciwko republice”. Policjanci nie wykluczają też na razie, że podpis Zemana na tym dokumencie był sfałszowany.

Babis w związku z tym wezwał już Mynara do złożenia rezygnacji. Zagroził również, że jeśli tego nie zrobi, to sam zwolni go ze stanowiska. Aby mógł to zrobić parlament musi wcześniej uznać Zemana za niezdolnego do pełnienia urzędu. Kiedy to się stanie to zgodnie z art. 66 czeskiej konstytucji jego uprawnienia przejmie tymczasowo aktualny premier, którym nadal jest Babis. Może się to jednak stać najwcześniej na pierwszym posiedzeniu – co komplikuje fakt, że na razie nie wiadomo, czy zostało zwołane zgodnie z prawem.

Rozwiązaniem byłoby wyjście Zemana ze szpitala i ponowne objęcie urzędu. Przewodniczący senatu ujawnił jednak, że jego rokowania są „ekstremalnie niepewne” i jego powrót do pałacu prezydenckiego w ciągu najbliższych tygodni jest skrajnie mało prawdopodobny.

Źródło: Stefczyk.info na podst. BBC Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij