Na początku pandemii koronawirusa miała namawiać pracownice, by symulowały ciąże i przechodziły na zwolnienia lekarskie, które sama im wystawiała. Mowa o byłej posłance Halinie Sz.-R, której proces toczy się przed sądem w Świdnicy. Grozi jej do 8 lat więzienia.
Halina Sz.-R. jest byłą posłanką. W sejmowych ławach zasiadała w latach 2011-2015. Najpierw była członkiem Ruchu Palikota, następnie przeszła do PSL-u. SZ.-R. jest również właścicielką hotelu w Dzierżoniowie oraz lekarzem ginekologiem.
O kłopotach byłej parlamentarzystki informowano w listopadzie 2020 roku. Według informacji, które podał „Fakt”, na początku pandemii, w kwietniu 2020 roku, właścicielka hotelu w Dzierżoniowie miała przekonywać zatrudnione w swoim obiekcie kobiety, że utrzymają swoje miejsca pracy, jeśli wystawi im zwolnienia lekarskie w związku z ciążą.
W tym celu była posłanka sporządziła czterem pracownicom m.in. fałszywe historie chorób i karty przebiegu ciąż. Dzięki temu 100 proc. wynagrodzenia kobiet opłacał Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nie ich pracodawca.
Kłopoty właścicielki obiektu w Dzierżoniowie pojawiły się, gdy jeden ze świadków poinformował o całej sytuacji ZUS.
Teraz przed świdnickim Sądem Okręgowym toczy się proces przeciwko Halinie SZ.-R. Jak poinformowało „Radio Wrocław”, na ostatniej rozprawie jeden ze świadków przyznał się do składania fałszywych zeznań. Oświadczył przy tym, że był do tego namawiany przez samą oskarżoną.
Na ostatniej rozprawie świadek złożył nowe zeznania. Na potwierdzenie swoich słów przedstawił też nagranie rozmowy z oskarżoną. Słychać na nim, jak świadek dostaje wskazówki, co do zeznań przed wymiarem sprawiedliwości.
Halinie Sz.-R., w związku z oskarżeniami o oszustwo, grozi do 8 lat więzienia. Prokuratura domaga się również wydania oskarżonej zakazu wykonywania zawodu lekarza.