Przemysław Czarnek złożył specjalny projekt tzw. pakietu wolnościowego, który miałby na celu ochronę nauczycieli akademickich o konserwatywnych, narodowych oraz chrześcijańskich poglądach przed odpowiedzialnością dyscyplinarną, a nawet wyjaśniającą za swoje przekonania. Nie spodobało się to jednemu z liderów Lewicy – Robertowi Biedroniowi.
Minister edukacji jest zdania, iż obecnie nie ma “wolności nauki”, wskazując na faworyzowanie przez środowiska akademickie, zwłaszcza na profilach humanistycznych i społecznościowych, jedynie pracowników i wykładowców wyznających lewicowy światopogląd. Zdaniem Czarnka mają oni ułatwione zadanie w organizacji wszelkich konferencji czy innych przedsięwzięć, na których będą przedstawiane lewicowo-liberalne teorie. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku wykładów o tematyce konserwatywnej czy pro-life.
-Bo nie ma czasu, nie ma miejsca, albo po prostu władze się nie zgadzają. Takie sytuacje są coraz częstsze – przekonywał Czarnek.
Dlatego też przygotowywany jest specjalny projekt tzw. pakietu wolnościowego, który miałby zwalniać od odpowiedzialności dyscyplinarnej czy wyjaśniającej nauczycieli o konserwatywnych, chrześcijańskich czy narodowych poglądach. Nie spodobało się to jednak jednemu z liderów Lewicy, Robertowi Biedroniowi.
-Czarnek orbituje obecnie gdzieś pomiędzy Jowiszem a Saturnem. Odleciał totalnie. Będzie tworzył konserwatywnych „nadnauczycieli” zwolnionych z odpowiedzialności dyscyplinarnej. Czego nie rozumiecie? – napisał europoseł na Twitterze.
Czarnek orbituje obecnie gdzieś pomiędzy Jowiszem a Saturnem. Odleciał totalnie. Będzie tworzył konserwatywnych „nadnauczycieli” zwolnionych z odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Czego nie rozumiecie? 🤷 pic.twitter.com/n56hKmDVLr
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) November 22, 2020