Najnowsze wiadomości ze świata

Biden chce nominować do administracji prawą rękę Sorosa

Patrick Gaspard, prezes należącej do George’a Sorosa fundacji Open Society (OSF), zrezygnował ze stanowiska. Pojawiły się doniesienia, że zrobił to bo Joe Biden chce go nominować do swojej administracji.

Gaspard urodził się w Kongo i przeprowadził się do USA kiedy miał trzy lata. Prezydentem kontrowersyjnej fundacji, którą wiele osób w USA oskarża o finansowanie komunistycznej rewolucji, został trzy lata temu. Wcześniej był mocno związany z administracją Obamy, w której był m.in. szefem Biura Spraw Politycznych. W latach 2013-2016 był także ambasadorem w RPA.

Zapowiedź, że Gaspard do końca roku przestanie być szefem OSF, była dla wielu osób zaskoczeniem. Wcześniej bowiem o tym nie wspominał, nie było również żadnych doniesień o konflikcie z Sorosem albo jego ludźmi. Portal Axios ujawnił jednak, że jego rezygnacja może mieć związek z tym, że Biden chce mu powierzyć stanowisko w jego przyszłej administracji. Według krążących po Waszyngtonie plotek miałby zostać sekretarzem pracy, ze względu na swoje kontakty ze związkami zawodowymi.

On sam przyznał jedynie, że chce wrócić do polityki. „Fundamentalne zmiany w rewolucyjnych czasach nie zdarzają się same. Zamiast tego potrzebne jest do nich partnerstwo aktywistów, rządu i organizacji pozarządowych, kolaborujących ze sobą w jedności i solidarności” – napisał – „To robiłem w OSF. Chcę się teraz poświęcić ponownemu wejściu do świata polityki i idei, gdzie nadal będę mógł walczyć wszędzie z opresją”.

Następcą Gasparda zostanie brytyjski lewicowy polityk Mark Malloch-Brown, który obecnie zasiada w Radzie Globalnej OSF. Według oświadczenia dla prasy obejmie stanowisko od 1 stycznia. W przeszłości Malloch-Brown zasiadał w brytyjskiej Izbie Lordów, był też komisarzem ONZ ds. uchodźców (1979-83) i zastępcą sekretarza generalnego tej organizacji (od kwietnia do końca grudnia 2006), pracował też w Banku Światowym.

Po zakończeniu kariery politycznej Malloch-Brown zaangażował się w biznes. Jest między innymi przewodniczącym rady nadzorczej holding SGO do którego należy specjalizująca się w produkcji maszyn do głosowania firma Smartmatic. Ich maszyny były bardzo często oskarżane o to, że zmieniają wynik głosowania. Wiele osób oskarżało ich o to, że to samo robiły w tegoroczych wyborach prezydenckich w USA, chociaż jak na razie nie udało się tego udowodnić, a w kontrowersyjnych stanach jak Georgia czy Nevada miały nie być używane.

Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że jeśli te plotki są prawdziwe, to przed Gaspardem stoi jeszcze jedno poważne wyzwanie – akceptacja przez Senat. O ile Demokratom nie uda się zdobyć obu stołków w drugiej turze wyborów w prawicowej Georgii, to o zatwierdzaniu ludzi do gabinetu Bidena będą decydować Republikanie. Biorąc pod uwagę, że Soros jest największym sponsorem amerykańskiej lewicy, zatwierdzenie jego człowieka do Białego Domu wydaje się być skrajnie mało prawdopodobne.

To nie jest pierwszy raz kiedy Biden wybrał do swojej administracji osobę, która praktycznie nie ma szans na objęcie stanowiska. Jakiś czas temu ogłosił, że nominuję dyrektor lewicowego think-tanku Center for American Progress Neerę Tanden na stanowisko szefa Biura Zarządzania i Budżetu. Wywołało to krytykę ze strony zarówno Republikanów jak i skrajnej lewicy, którą Tanden ostro krytykowała w wyborach 2016. Pomimo tego Biden nie ma zamiaru zrezygnować z tej kandydatury.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox News, National Pulse Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij