Decyzją władz białoruskiej stolicy w kościele katolickim pw. św. Szymona i św. Heleny nie będą mogły być odprawiane nabożeństwa. Świątynia, której historia wiąże się z Polską, była nie tylko miejscem kultu, ale także m.in. schronieniem podczas protestów w 2020 roku. Teraz świat obiegło zdjęcie, na którym widać księdza modlącego się przed zamkniętymi drzwiami kościoła
Znajdujący się przy Placu Niepodległości w Mińsku kościół należał formalnie do jednej z organizacji władz stolicy. Jednak teraz postanowili oni zerwać umowę z parafią. Jak informuje Radio Swoboda, parafia św. Szymona i św. Heleny musi w ciągu kilku dni opuścić pomieszczenie świątyni.
Aktualnie wierni i tak nie mogą korzystać z wspomnianego kościoła, ponieważ w nocy z 25 na 26 września wybuchł tam pożar. Jego przyczyny nadal nie są znane.
Stacja „Nexta” poinformowała na Twitterze, że we wtorek siły bezpieczeństwa Białorusi uniemożliwiły księdzu modlitwę w pobliżu budynku i próbowały go zatrzymać. Internet obiegło też symboliczne zdjęcie, które załączono do wpisu. Widać na nim jak ksiądz modli się przed zamkniętymi drzwiami kościoła.
The Red Church in #Minsk, #Belarus is being taken away from the believers by #Lukashenko's thugs.
On this photo, priest Uladzislau Zavalniuk prays at the closed doors of the church. Yesterday, security forces prevented him from praying near the building and tried to detain him. pic.twitter.com/UKCGayi5Ng
— NEXTA (@nexta_tv) October 12, 2022
W 2020 roku, gdy na Białorusi odbywały się protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich, kościół na Placu Niepodległości był miejscem schronienia dla manifestantów uciekających przed służbami. W tym czasie odbywały się tam modlitwy ekumeniczne o pokój w kraju.
Portal niedziela.pl zauważa, że historia wzniesionej w XX wieku świątyni wiąże się z Polską. Została wybudowana za pieniądze Polaka Edwarda Wojniłowicza. Do dziś odbywały się tam msze w języku polskim.