Izba Reprezentantów zdecydowała, że kontrowersyjny kongresman George Santos zostanie usunięty ze stanowiska. To pierwszy taki przypadek w historii USA.
Kłopoty Santosa zaczęły się wkrótce po wyborach. Media odkryły bowiem, że podczas kampanii kłamał o swoim życiorysie, majątku, wykształceniu, a nawet o tym, że jest synem ocalałych z Holokaustu. Potem wyszło na jaw, że w rodzinnej Brazylii był oskarżany o przestępstwa finansowe i pracował jako drag queen. Już w USA pojawiły się podejrzenia, że dokonał defraudacji środków kampanijnych.
W końcu Izba postanowiła zagłosować za jego wyrzuceniem. Wniosek ten poparło 311 kongresmanów, 114 było przeciw. Santos wyszedł z sali nie czekając na ostatnie głosy, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
To bezprecedensowa sytuacja. W całej dotychczasowej historii USA z Izby Reprezentantów wyrzucono tylko pięciu kongresmanów. Wszyscy wyrzuceni byli jednak skazani wcześniej prawomocnymi wyrokami, albo byli przedstawicielami Południa w wojnie secesyjnej. Santos formalnie nadal jest niewinny, proces w jego sprawie – w którym usłyszał 23 zarzuty – nadal trwa.