W Jerozolimie napastnik zaatakował autobus z żydowskimi wiernymi, którzy wracali z uroczystości kończących szabat. Zdaniem izraelskich władz za atak, w którym ranna została m.in. kobieta w ciąży, mogą odpowiadać Palestyńczycy.
W niedzielę nad ranem w starej części Jerozolimy napastnik 0strzelał autobus z żydowskimi wiernymi, wracającymi z uroczystości przed Ścianą Płaczu, które kończą szabat. Al Jazeera przekazała, że władze Izraela podejrzewają, że za atakiem na autobus z wiernymi, mogą stać Palestyńczycy. Telewizja informuje również o co najmniej ośmiu rannych. Z kolei gazeta „Times of Israel” podaje, że wśród rannych jest 35-letnia kobieta w ciąży.
Napastnik uciekł z miejsca zdarzenia. Jednak policja natychmiast zorganizowała obławę otoczając teren. Jak informuje „Jerusalem Post”, funkcjonariusze zatrzymali już podejrzanego, przy którym znaleziono broń.
Terror attack in Israel – a shooter targets a bus full of civilians near the Kotel/Western Wall in Jerusalem.
7 wounded, 2 in critical condition. pic.twitter.com/l27Kg2TiXt
— StopAntisemitism (@StopAntisemites) August 13, 2022
Do sprawy odniósł się szef izraelskiego rządu Ja’ir Lapid, którego cytuje agencja Reuters. Premier zapewnił, że siły bezpieczeństwa przywrócą spokój, a Izrael uznaje Jerozolimę za swoją stolicę.
Od wiosny br. w wyniku ataków, za którymi stoją Palestyńczycy, zginęło 19 osób. Ofiary to głównie izraelscy cywile.
W odwecie Izrael nasilił operację w okupowanej Cisjordanii, co przyniosło śmierć co najmniej 50 Palestyńczyków.