Antifa ćwiczy z terrorystami i szykuje zamachy

Niemiecki magazyn Focus dotarł do wewnętrznego raportu Urzędu Ochrony Konstytucji i Federalnej Policji Kryminalnej. Wynika z niego, że Antifa szykuje ataki na policjantów i przeciwników politycznych.

Lewicowa przemoc polityczna nie jest w Niemczech. W latach siedemdziesiątych działało tam wiele lewackich organizacji terrorystycznych, jak chociażby Frakcja Armii Czerwonej. Obecnie Antifa jest tam bardzo silna, a wspiera ją ok. 50 innych organizacji.

Według raportu do którego dotarł Focus niemiecka Antifa staje się coraz bardziej brutalna. Według berlińskiego oddziału Urzędu Ochrony Konstytucji w samej stolicy Niemiec dokonali tuzina ataków, od malowania po budynkach po pobicia i podpalenia. Ich ofiarami zwykle padali prawicowi dziennikarze i politycy.

Jedną z ich ofiar był należący do prawicowej AfD poseł Frank Magnitz. W styczniu zeszłego roku został otoczony przez lewicowych terrorystów po wyjściu z teatru i uderzony w głowę pałką albo innym tępym narzędziem. Trafił do szpitala w ciężkim stanie. Zdaniem jego partyjnych kolegów gdyby nie interwencja przypadkowych przechodniów to zostałby przez nich zamordowany.
Zdaniem niemieckich służb to dopiero początek. Twierdzą, że Antifa już teraz szykuje kolejne ataki. Ich celem, oprócz przeciwników politycznych, mają paść także policjanci. Służby nie wykluczają, że antifiarze uciekną się do zamachów i zabójstw politycznych.

Niemieckie służby bardzo martwi również rzekoma współpraca niemieckiej Antify z terrorystami z marksistowskiej Parti Pracujących Kurdystanu. Bliskie związki Antify z PKK nie są już dla nikogo tajemnicą, z ich powodu zresztą regularnie dochodzi w Niemczech i Austrii do konfliktów z tureckimi nacjonalistami z Szarych Wilków. W 2018 roku antifiarze przyznali się nawet do obrzucenia koktajlami mołotowa meczetu w Kassel, który miał związki z tą organizacją.

Z raportu wynika, że współpraca z tą organizacją nie ogranicza się do ulicznych zadym. Służby dostają bowiem informacje, że członkowie niemieckiej Antify wyjeżdżali do północnej Syrii. Tam ćwiczyli się w walce z członkami lewicowej kurdyjskiej milicji YPG, która walczyła w syryjskiej wojnie domowej.