Ani wojna ani pandemia. Czego najbardziej boją się Polacy?

SW Research na zlecenie portalu RP.PL zbadała to czego najbardziej boją się Polacy. Wyniki są zaskakujące.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 7-8 grudnia wśród użytkowników panelu on-line SW Panel. Objęło 800 dorosłych internautów, których próba została dobrana w sposób losowo-kwotowy i skorygowana przy pomocy wagi analitycznej tak, aby odpowiadała strukturze wszystkich dorosłych Polaków pod względem kluczowych cech, z uwzględnieniem zmiennych społeczno-demograficznych.

Respondenci mieli odpowiedzieć na pytanie o to, czego najbardziej boją się w 2022 roku. Do wyboru mieli kilka opcji: pogłębienie się konfliktu Polski z UE, pogłębienie się kryzysu na granicy z Białorusią, rozwój epidemii chińskiego koronawirusa, wojny Rosji z Białorusią, wzrostu cen z powodu inflacji. Mogli też wybrać odpowiedź „coś innego”, „niczego” i „nie mam zdania”. Każdy ankietowany musiał wybrać tylko jedną z tych odpowiedzi.

2,5 proc. respondentów stwierdziło, że nie boi się niczego, 4,1 proc., że ich największy lęk budzi coś, co nie znalazło się na liście, a 5 proc. nie miało zdania w tej kwestii.
Z tych, którzy wybrali jedną z przedstawionych opcji, najmniej Polaków (9,9 proc.) obawia się pogłębienia kryzysu na granicy z Białorusią. Niemal tyle samo, 10 proc., najbardziej boi się pogłębienia konfliktu Polski z Unią Europejską. 10,9 proc. najbardziej obawia się, że obecne napięcia między Ukrainą i Rosją doprowadzą do wybuchu wojny a 15,1 proc. boi się, że nastąpi dalszy rozwój pandemii chińskiego koronawirusa. Najwięcej respondentów, bo aż 42,5 proc., wskazało, że najbardziej w przyszłym roku boi się wzrostu cen.

Adrian Wróblewski, dyrektor działu analiz SW Research skomentował dla RP.pl, że wzrostu cen boi się co druga osoba w wieku 25-34, ponad połowa (55 proc.) respondentów posiadająca wykształcenie zasadnicze zawodowe, obawia się go również ponad połowa (52 proc.) mieszkańców miejscowości poniżej 20 tysięcy mieszkańców. Zauważył też, że kobiety dwa razy częściej (20 proc. do 10 proc. u mężczyzn) boją się rozwoju epidemii koronawirusa.