Amerykański wywiad podejrzewa, że przywódca Korei Północnej Kim Jong Un jest w bardzo poważnym stanie po operacji. Korea Południowa nie jest jednak o tym przekonana.
Kim po raz ostatni był widziany publicznie 11 kwietnia. Cztery dni później nie wziął udziału w uroczystościach z okazji urodzin jego dziadka Kim Ir Sena, założyciela KRLD. To najważniejsze święto roku, więc nieobecność na nim przywódcy wzbudziła wiele podejrzeń.
Anonimowe źródło w amerykańskim wywiadzie powiedziało telewizji CNN, że ich zdaniem ta nieobecność została spowodowana operacją układu sercowo-naczyniowego, którą Kim miał niedawno przejść z powodu nadwagi, przepracowania i palenia papierosów. Do wywiadu mają docierać informacje, że znajduje się po niej w krytycznym stanie. Inne źródło przyznało jednak, że o ile takie podejrzenia są oparte o wiarygodne przesłanki, o tyle faktyczny stan zdrowia Kima jest trudny do oceny.
Południowokoreański portal internetowy Daily NK, który zajmuje się sprawami Korei Północnej, twierdzi za to, że z Kimem nie jest tak źle. Według ich informacji Kim przeszedł operację 12 kwietnia, po czym trafił do willi w Hyangsan. Ściągnięto do niej najlepszych lekarzy z Pjongjangu aby nadzorowali jego powrót do zdrowia, jednak jego stan poprawił się na tyle, że już 19 kwietnia większość z nich wróciła do domów.
Południowokoreańskie instytucje i politycy raczej nie komentują tych doniesień o zdrowiu przywódcy sąsiedniego państwa. Anonimowe źródło w rządzie ujawniło CNN, że są świadomi tych doniesień, a problemy zdrowotne Kima związane z jego nadwagą i uzależnieniem od tytoniu nie są dla nich tajemnicą, ale wobec braku możliwości potwierdzenia prawdziwości tych doniesień czekają na więcej informacji.
Problemy zdrowotne Kima i jego ewentualna śmierć nie spowodują jednak w KRLD zbyt wielkich zawirowań. Zdaniem licznych ekspertów władzę po nim przejmie jego siostra Kim Jo Dzong, która w ostatnim czasie zdobyła i nadal zdobywa olbrzymie wpływy na jego dworze.