Znana głównie z antyrządowych manifestacji aktywistka Elżbieta Podleśna była oskarżona o profanację wizerunku Maryi aureolą LGBT. Sąd przyznał jej odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie.
W maju zeszłego roku na terenie parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku ktoś rozwiesił plakaty z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej na których aureole pomalowano w kolory używanej przez środowiska LGBT tęczy. Policja po otrzymaniu zgłoszenia rozpoczęła śledztwo i kilka dni później zawitała do warszawskiego mieszkania znanej chociażby z protestów pod TVP 51-letniej aktywistki.
Po rewizji mieszkania policjanci zatrzymali kobietę i przewieźli ją do Płocka na przesłuchanie. Wkrótce usłyszała zarzut obrazy uczuć religijnych. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień.
Jej prawnik Radosław Baszuk twierdził, że to zatrzymanie było bezprawne. Jego zdaniem policjanci mieli tylko nakaz przesłuchania a samej Podleśnej mieli jedynie wręczyć wezwanie do stawienia się na przesłuchanie. Decyzję o zatrzymaniu podjęli rzekomo po otrzymaniu telefonu, co jego zdaniem było złamaniem prawa. Prawnik złożył więc do sądu zażalenie.
Sąd okręgowy w Płocku zgodził się z tą opinią. Zdecydował, że za „niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie” aktywistka otrzyma osiem tysięcy PLN odszkodowania, o 2 tysiące mniej niż żądał jej prawnik. Wyrok nie jest prawomocny i należy się spodziewać, że prokuratura złoży od niego odwołanie. Sama aktywistka uznała go za „moralne zwycięstwo”.