Najnowsze wiadomości ze świata

Absurd politycznej poprawności. Lewica twierdzi, że zaostrzenie kar dla gangsterów jest rasistowskie

Dwoje lewicowych kongresmanów stanowych z Waszyngtonu chce zlikwidowania przepisu, który zaostrza kary za morderstwo dokonane z jadącego pojazdu, tzw. drive-by. Uważają, że jego wprowadzenie było…motywowane rasizmem.

Drive-by stały się popularne wśród amerykańskich przestępców już w latach 20tych XX wieku. Zwykle ich celem padali inni przestępcy w ramach porachunków. Celowanie z wnętrza jadącego pojazdu nie jest jednak łatwe, więc często wiązały się one z dodatkowymi, przypadkowymi ofiarami. Oburzenie społeczne było tak duże, że tego typu morderstwa stały się bezpośrednim powodem wprowadzenia ograniczeń w dostępie cywili do broni, szczególnie do karabinów maszynowych.

W stanie Waszyngton od 1995 roku popełnienie takiego morderstwa sprawia, że z automatu zostaje ono uznane za popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach. Oznacza to, że w razie bycia za nie skazanym sąd musi nałożyć karę dożywotniego więzienia. Inne morderstwa się z tym wiążące to m.in. morderstwo funkcjonariusza policji czy morderstwo na zlecenie.

Dwójka lewicowych kongresmanów stanowych, Tarra Simmons i David Hackney, chcą to zmienić. Przedstawili projekt ustawy, który usunąłby drive-by z tej listy. Ich zdaniem pomogłoby to w osiągnięciu równości rasowej a sam przepis jest rasistowski. Simmons zauważyła, że tego typu morderstwa dokonywane są głównie przez członków gangów, a ci w znakomitej większości są młodymi Murzynami. „Wierzę w społeczeństwo, które wierzy w moc odkupienia” – powiedziała mediom – „Morderstwo to morderstwo, niezależnie skąd padł strzał, ale zamykanie młodych ludzi i wyrzucanie klucza to nie jest dobre rozwiązanie”.

W 1995 roku, kiedy drive-by zostały dodane na tę listę, Waszyngton faktycznie zmagał się z plagą przemocy ze strony gangów. W 1991 roku odnotowano tylko 3 morderstwa w ramach porachunków między gangami, ale rok później było ich już 17, 31 w 1993 i 26 w 1994. Simmons zauważyła jednak, że od wprowadzenia tego przepisu użyto go tylko raz.

Spotkało to Kimontiego Cartera, który dołączył do gangu w wieku 11 lat. W 1997 roku, jako 18-latek, brał udział w drive-by w którym zginął student Corey Pittman a dwie inne osoby zostały ranne. Pittman najprawdopodobniej był zupełnie przypadkową ofiarą, która znalazła się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Jego śmierć wstrząsnęła Waszyngtonem, ponad 800 osób stawiło się na jego pogrzebie. Carter został za nią skazany na dożywocie bez możliwości warunkowego zwolnienia – dostał 777 lat więzienia.

Zdaniem Simmons gdyby Carter w trakcie tego morderstwa znajdował się poza samochodem, to dostałby za nie między 20 i 25 lat więzienia. Stwierdziła też, że w więzieniu „zmienił swoje życie” i zaczął program mający na celu edukację innych więźniów – ale z powodu tego prawa i tak nigdy z niego nie wyjdzie. „Historia i sposób użycia tego prawa…to właśnie to mamy na myśli gdy mówimy o systemowym rasizmie” – powiedziała.

Ich ustawa działa retroaktywnie, więc jeśli wejdzie w życie, to Carter będzie mógł w teorii wyjść warunkowo z więzienia. Szanse na to nie są jednak zbyt duże. Po śmierci George’a Floyda lewica podjęła szereg podobnych inicjatyw, ale gwałtownie rosnąca przestępczość sprawiła, że już teraz się z nich po cichu wycofują – więc raczej nie uda im się uzyskać odpowiedniego poparcia.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox News Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Strażakom spłonął wóz strażacki

0 0

Na wojskowej uczelni doszło do eksplozji. Są ranni żołnierze

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij