0 
108 
Kongres USA przegłosował niemal jednogłośnie nową ustawę antykryzysową. Okazało się jednak, że ta wzbudza teraz ogromne kontrowersje.
W ramach walki z pandemią i wywołanym przez nią kryzysem gospodarczym rząd USA przyjął szereg tzw. tarczy antykryzysowych. Te zawierały m.in. czeki dla mniej zarabiających amerykanów, wsparcie dla firm, dopłaty do zasiłków dla bezrobotnych etc. Początkowo te ustawy przyjmowano szybko i sprawnie, ale w końcu stały się one powodem partyjnych kłótni. W Waszyngtonie zaczęto też mówić nieoficjalnie, że Demokraci celowo sabotują prace nad kolejną tarczą po to, aby ta nie weszła w życie przed wyborami, co mogłoby zwiększyć popularność Trumpa.
Jaka by nie była w tej sprawie prawda, po kilku miesiącach negocjatorzy z obu partii w końcu stworzyli kompromisową propozycję. Ta została wczoraj przegłosowana jako część tzw. omnibusa budżetowego, który zapewni rządowi finansowanie na najbliższy rok fiskalny. Została poparta niemal jednogłośnie – w Senacie dostała 91 głosów za, tylko 6 Republikanów zagłosowało przeciw. Wcześniej w Izbie Reprezentantów poparło ją 359 kongresmanów przy 53 przeciw.
Szybko pojawiły się jednak kontrowersje. Największa dotyczyła tego, że treść tej ustawy znały wyłącznie osoby, które brały udział w jej tworzeniu. Jej tekst pojawił się bowiem w internecie ok. 14 czasu waszyngtońskiego. Głosowanie w Izbie miało miejsce dwie godziny później a w senacie – 6 godzin później. Jeżeli weźmie się pod uwagę to, że to jedna z największych ustaw w historii amerykańskiej polityki, licząca niemal 5600 stron, kongresmani i senatorzy nie mieli nawet cienia szans na to, żeby się zapoznać przynajmniej pobieżnie z jej treścią.
Szybko również okazało się, że znalazły się w niej mocno kontrowersyjne zapisy. Przy okazji wcześniejszych Demokraci byli krytykowani za to, że chcieli przy okazji tarczy antykryzysowych przekazać pieniądze na ważne dla siebie sprawy i organizacje, które nie mają nic wspólnego z walką z pandemią. Wygląda na to, że w tej ustawie faktycznie im się udało to zrobić.
Tekst ustawy jest ogólnodostępny w internecie i internauci szybko zaczęli znajdować w niej różne „kwiatki”. Częścią nowej ustawy antykryzysowej jest na przykład pomoc finansowa dla obcych państw. Najgłośniej zrobiło się o pieniądzach na pomoc dla Pakistanu. W ustawie znalazł się bowiem zapis, że z tych funduszy 15 milionów dolarów ma być przeznaczone na wzmacnianie w tym konserwatywnym, islamskim państwie demokracji a 10 milionów – na „programy gender”.
The Covid relief bill lays the groundwork for a “Climate Security Advisory Council” pic.twitter.com/DK66scA970
— Tom Elliott (@tomselliott) December 21, 2020
Na tym nie koniec zapisów, które do środka przemyciła lewica. Nowa ustawa daje na przykład podstawy prawne do utworzenia Komisji Doradczej ds. Globalnego Ocieplenia. Jej autorzy wprowadzili do niej również np. środki na zbadanie zamieszek rasowych, które miały miejsce w Springfield w 1908 roku, zapisy o bezpieczeństwie koni wyścigowych, środki na zadbanie o równość płciową wśród…pomników czy też feministyczne wystawy w muzeach. Dała również 193 miliony dolarów rządowym pracownikom, którzy walczą z HIV poza granicami USA, na zakup nowych samochodów, 40 milionów na Centrum Kennediego czy 1,5 miliona dla „Biura Różnorodności i Inkluzywności” przy Komisji Aprowizacji. Wymaga też od Bidena, aby tak zatrudniał nowych pracowników do służb wywiadowczych aby te były bardziej zróżnicowane rasowo – i na osłodę daje mu 8 milionów dolarów na wsparcie procesu zmiany władzy.
Takich zapisów zapewne pojawi się jeszcze wiele i wygląda na to, że tym razem Republikanie dali się oszukać lewicy. Ustawa przed wejściem w życie musi być jednak jeszcze podpisana przez Trumpa. Jego rzecznik prasowy deklarował już wcześniej, że podpisze ją jak tylko trafi na jego biurko, ale wobec kontrowersji wokół jej treści i formy, w jakiej została przyjęta, nie jest to już takie pewne. A Kongres może mieć problem z odrzuceniem jego weta jeśli Republikanie przed głosowaniem zdążą ją przeczytać.
Obserwuj nas w Google News
Ładowanie ...
