Do 93 wzrosła liczba ofiar piątkowego ataku pod Moskwą, w którym zginęło co najmniej troje dzieci. Cały czas trwają badania ciał i niewykluczone, że tragiczny bilans jeszcze wzrośnie. Do przeprowadzenia ataku przyznało się Państwo Islamskie.
W piątek wieczorem w Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do strzelaniny. Według relacji RIA Novosti ogień otworzyły trzy zamaskowane osoby, które najpierw wrzuciły na salę granat lub bombę. Następnie, jak przekazują świadkowie, strzelano z karabinu maszynowego. Na miejsce zdarzenia skierowano policjantów, strażaków oraz 75 zespołów medycznych.
Według wcześniejszych informacji podawanych przez agencję RIA, w ataku zginęło ponad 60 osób. Wśród nich było troje dzieci. W sobotę po godzinie 9 Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przekazał, że liczba ofiar wzrosła do 93.
Kilka godzin po tragicznej strzelaninie pod Moskwą do przeprowadzenia ataku przyznało się Państwo Islamskie.
– Państwo Islamskie bierze odpowiedzialność za atak na salę koncertową pod Moskwą – napisano na oficjalnym kanale grupy na Telegramie. Taką informację podała przed godziną 22:30 agencja Reuters.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adriee Watson przekazała, że w marcu władze USA informowały Rosję o planowanym zamachu w Moskwie.
– Wcześniej w tym miesiącu, rząd USA miał informacje na temat planowanego zamachu terrorystycznego, potencjalnie skierowanego przeciwko dużym zgromadzeniom, w tym koncertom, co skłoniło Departament Stanu, by wystosować publiczne ostrzeżenie dla Amerykanów w Rosji – podkreśliła Watson w oświadczeniu, które w piątek trafiło do mediów.