21-letni mężczyzna włamał się do Muzeum Sztuki w teksańskim Dallas. Zniszczył w nim bezcenne rzeźby i inne eksponaty.
Zdarzenie miało miejsce 1 czerwca, kwadrans przed 22. 21-letni Brian Hernandez wybił szyby w jednym z okien muzeum przy pomocy metalowego krzesła i wszedł do środka. Następnie użył tego krzesła do rozbijania gablot i znajdujących się w nich eksponatów.
Na miejscu szybko pojawiła się policja i aresztowała wandala. Powiedział im, że nie chciał nic ukraść. Wyznał, że rozbijał eksponaty, bo… pokłócił się ze swoją dziewczyną i chciał wyładować złość. Muzeum potwierdziło, że nic nie zginęło.
Hernandez dokonał jednak niebagatelnych zniszczeń. Rozbił m.in. grecką amforę, datowaną na szósty wiek przed naszą erą, a także naczynie datowane na rok 450 p.n.e. Obydwa te przedmioty były bardzo unikatowe i wspólnie były warte ok. 5 milionów dolarów. Uszkodził także kubek z 6 wieku n.e. wart 100 tysięcy dolarów oraz starożytną statuetkę o wartości ok. 10 tysięcy dolarów. Policja zauważyła, że tych przedmiotów nie uda się zastąpić, bo były unikatami.
Hernandez usłyszał już zarzut kryminalnego wandalizmu. Grozi mu za niego nawet pięć lat więzienia.