Rzecznik prasowy Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski odniósł się do głośnego już wpisu na Twitterze posła PO Piotra Misiły.
Przypomnijmy: polityk opublikował dzisiaj na swoim koncie na Twitterze tzw. kotwicę, symbol polskiego ruchu oporu, umieszczoną na tle tęczowej flagi. Jego wpis wywołał powszechne oburzenie a warszawski radny PiS Jacek Ozdoba zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury. Postępowanie posła skrytykował także rzecznik prasowy PO Jan Grabiec. Sam Misiło usunął skandaliczną grafikę i przeprosił, zaznaczając jednak, że zrobił to „na wskutek skali hejtu oraz masowych gróźb pod adresem moim i moich bliskich” (pisownia oryginalna).
„Nasze stanowisko jest cały czas jednoznaczne – znak Polski Walczącej, rzekomo znajdujący się pod ochroną, jest nadużywany przez różne środowiska” – powiedział rzecznik Związku portalowi Niezależna – „Uważamy tego rodzaju praktyki za rzecz naganną i niepotrzebną ponieważ walka o wolność nie była walką o jakiekolwiek ideały LGBT”.
„Myśmy, używając patetycznych słów, walczyli o niepodległość i wolność kraju, nie wdając się w szczegóły” – podkreślił Filipkowski – „bo wtedy w ogóle o tym <postulatach LGBT> nie było mowy”. Podkreślił, że wpis Misiły jest kolejnym już nadużyciem symbolu Kotwicy w ostatnim czasie. Dodał, że takich nadużyć dopuszcza się nie tylko lewica ale także np. środowiska narodowe. „Robimy bez przerwy <w sprawie nadużyć> i protestujemy przeciwko temu, ale jesteśmy, szczerze mówiąc, bezsilni” – wyznał rzecznik.
Filipkowski odniósł się także do padających co jakiś czas z lewej strony opinii o to, że weterani ruchu oporu nie mają nic przeciwko wykorzystywaniu ich w walce o prawa LGBT gdyż wśród nich też byli homoseksualiści. „Nie wiem na jakiej podstawie tak twierdzą” – stwierdził rzecznik – „Jesteśmy absolutnie przeciwni nadużywaniu tego znaku (…) Nie o to chodziło w naszej walce”