Najnowsze wiadomości z kraju

Szajka Chińczyków znalazła niecodzienny sposób na zarobek. Prokuratura zakończyła śledztwo w ich sprawie

Zakończyło się śledztwo w sprawie szajki Chińczyków działających w Polsce. Znaleźli mocno niecodzienny sposób na zarobek.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami obywatel Chin, który zdał w tym kraju egzamin na prawo jazdy i chce się poruszać samochodem po Polsce lub innym państwie UE musi wcześniej zdać u nas teoretyczną część egzaminu. Jak informuje Gazeta Krakowska zainspirowało to 41-letniego Chińczyka, który od dłuższego czasu mieszka w Polsce i prowadzi u nas legalny biznes. Zwerbował kilku pomagierów i postanowił, że będzie w tym pomagał swoim rodakom.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby nie sposób w jaki to robili. Przedsiębiorczy Chińczyk po znalezieniu kolejnego klienta na jednym z chińskich portali ogłoszeniowych i wpłaceniu przez niego 2 tysięcy euro miał wysyłać na egzamin któregoś z członków swojej szajki. Ten następnie zdawał go w jego imieniu. Liczyli na to, że stereotyp o tym, że dla Europejczyka każdy Azjata wygląda tak samo, jest prawdziwy.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki przyznał, że faktycznie tak było i oszuści długo prowadzili swoją działalność nie niepokojeni przez służby. Ułatwiła im to pandemia i fakt, że z racji restrykcji covidowych wszyscy uczestnicy egzaminu musieli mieć na twarzach maseczki.
Wszystko posypało się, kiedy w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnowie trafili w lipcu ub. r. na egzaminatora, który jednak potrafił odróżnić od siebie Azjatów. Jego dyrektor Paweł Gurgul powiedział Gazecie Krakowskiej, że miał jego zdjęcie w elektronicznym profilu kandydata i zauważył, że osoba która faktycznie podeszła do egzaminu wygląda inaczej. Nie był jednak tego pewien więc nie interweniował.

Jego podejrzenia wzmógł jednak fakt, że egzaminowany wypełnił test w niezwykle szybkim tempie, jakby robił to już wiele razy wcześniej. Te były na tyle duże, że podzielił się nimi z policją. Ci zaczęli przyglądać się uważnie sprawie i wkrótce potem aresztowali całą szajkę. Ostatecznie aresztowano dziesięć osób – dziewięciu Chińczyków i jedną Polkę, żonę jednego z oskarżonych. Pięcioro z nich było członkami szajki i oni dodatkowo odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Śledczy ustalili, że swój proceder prowadzili w całym kraju, m.in. w Tarnowie, Krakowie, Łodzi czy Warszawie. Na same egzaminy chodziło trzech jej członków, dwóch mężczyzn i kobieta. Łącznie pomogli zdobyć prawo jazdy 20 osobom.

Podejrzani usłyszeli zarzuty podrabiania podpisów na dokumentach, posługiwania się cudzymi dokumentami oraz wyłudzania praw jazdy. Wszyscy podejrzani przyznali się już do winy i chcą poddać się dobrowolnie karze. Przywódcy szajki uzgodnili z prokuratorem karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata a pozostali kary ograniczenia wolności i grzywny. Ostatecznie o wysokościach wyroków zdecyduje jednak Sąd Okręgowy w Tarnowie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Gazeta Krakowska Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij