Radosław Sikorki był gościem Radia Zet, gdzie poruszone zostało jego zachowanie względem Beaty Kempy. W pewnym momencie prowadząca rozmowę Beata Lubecka zamierzała przypomnieć o pewnej rozmowie byłego szefa MSZ z Janem Kulczykiem, podczas której polityk PO również obrażał kobietę. Wyraźnie sytuacja zdenerwowała europosła, który w pewnym momencie zaczął grozić dziennikarce.
Przypomnijmy. W środę doszło do ostrej wymiany zdań pod postem Beaty Kempy, która wyrażała swoją dumę z powodu zawieszenia polskiej flagi na siedzibie Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Wówczas Sikorski postanowił zaatakować byłą minister oraz jej ugrupowanie, Solidarną Polskę, która, w jego opinii, miała okradać Lasy Państwowe. W odpowiedzi europosłanka PiS zaprzeczyła jego słowom, nazywając go przy okazji ironicznie “Herr Lord”, co tylko wywołało wściekłość u byłego szefa MSZ w gabinecie Tuska.
-Walnij się w zatłuszczony łeb – grzmiał polityk PO, któremu kobieta poradziła się “wyspać i przemyśleć na trzeźwo swoje zachowanie”.
Sprawa odbiła się szerokim echem w polskim internecie i została poruszona przez Beatę Lubecką podczas porannej rozmowy Radia Zet. Dziennikarka przypomniała nawet, że eurodeputowany PO był już wcześniej znany z podobnych zachowań wobec kobiet, przypominając m.in. o rozmowie z Janem Kulczykiem z 2013 roku, kiedy to wulgarnie wyzywał i znieważał jedną z państwowych urzędniczek oraz stewardessę biznesmena.
– No tak, pani wie oczywiście, że cytowanie nielegalnie pozyskanych treści jest przestępstwem – stwierdził Sikorski.
Zaskoczona dziennikarka tłumaczyła, że nie zdążyła jeszcze niczego zacytować, a jedynie wspomniała o tej sytuacji sprzed 8 lat. “Przestrzegam panią” – grzmiał polityk PO. Lubecka spytała się, czy on próbuje ją zastraszyć, po chwili dodając, że jak chce, to może ją podać do prokuratury.
– Mówię, że pani nie ma żadnej żenady w tym, żeby przestępczo użyte cytaty używać; to, co mówiłem, mówiłem do mojego rozmówcy, a nie do pani – odpowiedział europoseł – Przestępca, który nagrał te rozmowy, spędził dwa lata w więzieniu (…) Nie widzi pani tutaj etycznego problemu dziennikarskiego rozprzestrzeniania nielegalnie pozyskanych treści? – brnął dalej polityk, czym zniechęcił dziennikarkę do kontynuowania wątku.
Zdaniem szefa portalu TVP Info Samuela Pereiry, który postanowił przypomnieć o słynnym nagraniu z 2013 roku, zachowanie Sikorskiego podczas rozmowy z dziennikarką Radia Zet nosi znamiona czynu zabronionego z art. 44 prawa prasowego tj. utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej, co jest zagrożone sankcją grzywny albo ograniczenia wolności.
Działanie europosła Sikorskiego do red. Lubeckiej wydaje się spełniać znamiona czynu zabronionego, o którym mowa w art. 44 prawa prasowego. Szczególnie, że przyniosło pożądany rezultat, tj. prowadząca nie zrobiła tego, czego nie chciał polityk. pic.twitter.com/yKeC25snfZ
— Samuel Pereira (@SamPereira_) October 22, 2021