Ruszył proces w sprawie koncertu Madonny

We Francji ruszył w końcu protest w sprawie przygotowań do koncertu Madonny podczas których doszło do tragicznego wypadku. Rodziny ofiar czekały na niego 11 lat.

Tragedia miała miejsce w Marsylii w połowie lipca 2009 roku. Na trzy dni przed zaplanowanym na lokalnym stadionie koncercie piosenkarki doszło do zawalenia się dachu sceny. Dwóch robotników, 52-letni Charles Criscenzo i 23-letni Charles Prow, zginęli na miejscu. Ośmiu innych pracowników biorących udział w przygotowaniu tego koncertu odniosło rany a jeden z nich, Giuseppe di Silvestro, popełnił dwa lata później samobójstwo.

Śledztwo było długie i skomplikowane a sam proces kilka razy przekładany. W końcu rozpoczął się w środę, ponad 11 lat od tragedii. Zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i ran oraz złamania prawa pracy usłyszy ostatecznie 11 firm i osób. Sama Madonna nie jest oskarżona ani nie była nawet przesłuchana – po tragedii złożyła kondolencje rodzinom ofiar ale stwierdziła, że nie miała wpływu na przygotowania jej koncertu.

Wyrok ma zapaść zgodnie z planem 16 października. Prowadząca ten proces sędzia obiecała, że ze względu na dobro ofiar i ich rodzin sąd zrobi wszystko aby nie doszło do kolejnych przestojów. Wiele osób jednak wątpi w to, czy w związku z szalejącą pandemią chińskiego koronawirusa uda się dotrzymać tego terminu.