Najnowsze wiadomości z kraju

Radny PiS zaatakowany podczas spaceru. Wcześniej sam próbował walczyć z tym problemem

Radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Pitucha został zaatakowany podczas spaceru z psem. Samorządowiec poinformował o tym za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Radny próbował uciekać, ale napastnik, czyli dzik, odpuścił dopiero, gdy zaatakowany zaczął krzyczeć. 

O piątkowym zdarzeniu Pitucha poinformował na swoim profilu na Facebooku. Mężczyzna spacerował z psem wieczorową porą na ścieżce przy rzece Bystrzyca, w dzielnicy Wrotków w Lublinie. Będąc zaledwie kilkaset metrów od swojego bloku, mężczyzna napotkał niebezpieczeństwo w postaci dzika.

Biegł prosto na mnie, więc zacząłem uciekać. Biegłem najszybciej, jak mogłem, ale dzik cały czas się zbliżał. Biegł wyraźnie szybciej, niż ja. Gdy wydawało mi się, że mnie dogania, odwróciłem się, po czym straciłem równowagę i wywróciłem się. Zacząłem krzyczeć, próbując go odstraszyć. Udało się, bo dzik zawrócił i zniknął – powiedział radny w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”.

Ranny samorządowiec trafił do szpitala. Obrażenia na szczęście okazały się niegroźne. Pitucha stłukł okulary, porozdzierał ubrania, ma trochę drobnych ran, siniaków i potłuczeń.

Okazuje się, że lubelski radny już wcześniej alarmował o niebezpieczeństwie, które stanowią dziki.

Przez dwa lata jako radny miejski pisałem interpelacje do Prezydenta miasta Lublin w sprawie zagrożenia dla mieszkańców ze strony watah dzików. Bezskutecznie – pisze radny.

Źródło: stefczyk.info/na podst.Fakt Autor: MS
Fot. pixabay/zdj. ilustracyjne

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij