Putin od początku wojny wygłosił już wiele dziwnych słów, ale ostatnio przeszedł sam siebie. Stwierdził, że Rosja… chroni Ukrainę przed Polską.
Kremlowski zbrodniarz spotkał się z członkami rosyjskiej Rady ds. Praw Człowieka <sic!>. Powiedział im, że Polska chce odzyskać kresy wschodnie. „Jeśli chodzi o Polskę, to tam nacjonalistyczni politycy śnią o powrocie tak zwanych terytoriów historycznych, które Ukraina otrzymała od Stalina. I do tego będzie dążyć Polska. Widzimy to. Nie mam wątpliwości” – powiedział.
Tezy o tym, jakoby Polska chciała zająć część Ukrainy, nie są w rosyjskiej propagandzie niczym nowym. Na przykład pod koniec listopada szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin mówił agencji RIA Nowosti, że polski rząd intensyfikuje już przygotowania do tej aneksji. Putin – który anektował Krym w 2014 roku i cztery inne obwody podczas obecnej aneksji – poszedł jednak o krok dalej. Stwierdził ,że tylko Rosja może zagwarantować Ukrainie integralność terytorialną. „Jedynym prawdziwym gwarantem integralności terytorialnej Ukrainy w jej obecnych granicach może być Rosja” – stwierdził.
Brytyjski think-tank RUSI ujawnił ostatnio, że Rosja planowała podbić Ukrainę w dziesięć dni, wymordować jej przywódców i anektować cały kraj w sierpniu. Wszyscy wiemy jak to się skończyło – po 10 miesiącach nie udało im się podbić nawet całego Donbasu, niedługo liczba zabitych rosyjskich żołnierzy sięgnie 100 tysięcy, prezydent Macron postuluje przyznanie Rosji gwarancji bezpieczeństwa, a ukraińskie drony atakują lotniska rosyjskich sił strategicznych. Cały świat czeka, aż Putin strzeli sobie w łeb w bunkrze pod Kremlem, ale rosyjski watażka na razie nie traci optymizmu. „Specjalna operacja wojskowa to długi proces, ale już przyniosła znaczące rezultaty” – przekonywał – „Pojawiły się nowe terytoria. To znaczący wynik dla Rosji”.