Publicystyka

Publicysta przypomniał niewygodne fakty o Michniku. Zaatakował go Bilewicz

Znany lewicowy publicysta Rafał Otoka-Frąckiewicz przypomniał na Twitterze niewygodne fakty z przeszłości redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Adama Michnika. Spowodowało to kuriozalny atak ze strony Michała Bilewicza, który zarzucił mu m.in., że…za komuny nie siedział w poprawczaku.

Kilka dni temu TVP ujawniło fragment nieznanego wcześniej nagrania przedstawiającego spotkanie, do jakiego w rocznicę Stanu Wojennego doszło między Michnikiem i generałem Wojciechem Jaruzelskim. Na tym spotkaniu, do którego doszło w 2000 roku w domu generała, Michnik obejmował go i całował, deklarował swoją miłość do niego i nazywał go „polskim patriotą”. „Ja go kocham, ja go po prostu kocham” – mówił.

Publikacja tego nagrania wywołała w Polsce wiele dyskusji o korzeniach III RP. W jednej z nich znany z krytyki TVP niemcoznawca, profesor Stanisław Żerko, napisał, że „Adam Michnik walczył z komunizmem, gdy komunizm był u władzy. Niektórzy pisowcy mieli odwrotnie. Np. b. sekretarz KC PZPR ds. ideologii, agitacji i propagandy Marek Król”.

Jego opinia wywołała reakcję Otoki-Frąckiewicza z serwisu Polityko.com, który przypomniał o niewygodnych dla apologetów Michnika faktach. “Michnik walczył z komunizmem biorąc kasę od komunizmu jako licealista, po czym nocował w komunistycznych ambasadach, w trakcie wycieczki po Europie Zachodniej urządzonej mu po maturze przez komunizm” – napisał – “Ciężkie było życie tego antykomunisty.” W odpowiedzi profesor Żerko stwierdził, że to “typowe dla prawactwa”. 

Do ataku na publicystę przystąpił też Michał Bilewicz. „Czy ten facet pisze to na serio?” – napisał – „Czy w kolejnym tweecie będzie przekonywał nas o tym, jak świetnie Pilecki miał za Niemca?”.

W innym tweecie zarzucił mu też, że w czasach Polski Ludowej…chodził normalnie do szkoły zamiast siedzieć w poprawczaku.

Na odpowiedź publicysty nie trzeba było długo czekać. W serii tweetów zauważył, że Klub Krzywego Koła i inne kluby, w których brał udział Michnik, sponsorowane były przez komunistów. „Przed maturą zaczęły się kłopoty Michnika z dostępem do podobnych miejsc. Po prostu komuniści przestali je utrzymywać. Represje? No i to w ramach tych represji Michnik dostał paszport na Zachód i pojechał tam sobie po maturze. Kto zna realia okresu wie komu wydawano paszporty” – napisał – „Michnik jedzie sobie na Zachód gdzie idzie sobie do RWE, Paryskiej Kultury, spotyka się z Brzezińskim i innymi znaczącymi postaciami. Każdy taki kontakt do odsiadka w Polsce. Za przemyt Kultury szło się siedzieć. Przez cały czas pobytu nocuje w polskich ambasadach. Przypominam, gość który spotyka się z wysokimi rangą postaciami za których słuchanie i czytanie w Polsce miało się ogromne kłopoty. Po czym jak gdyby nic wraca do Polski i idzie na studia. Tak, każdy kto nie jest człowiekiem komunistów poszedłby za taki rejs do pudła. Nie, Michnik nie idzie do pudła, on idzie na studia, gdzie kontynuuje działalność sprzed wyjazdu. Ciężkie życie syna partyjnych aparatczyków. Dodajmy do tego, że jego opozycja do komunistów wynikała z tego że był trockistą, uważającym komunistów za miękkie faje. I za to go ścigali, a nie za patriotyzm, czy potrzebę uwolnienia Polski spod totalitaryzmu. Wielka mi tajemnica Wiary panowie profesory i doktory…”.

Wracając do tematu Pileckiego publicysta przypomniał jego słynne słowa o tym, że „Oświęcim to była igraszka”, które wypowiedział przed śmiercią do żony podczas jednego z widzeń w komunistycznym więzieniu. „Więc tak, za Niemca Pileckiemu było lepiej niż w rękach systemu współtworzonego przez rodzinę Michników, łącznie z matką piszącą podobnie jak pan doktur historię od nowa”

Źródło: Twitter Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij