Prigożyn pokazał zwłoki wagnerowców. Zagroził, że wycofają się z Bachmutu

Dowódca tzw. Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn pokazał w mediach społecznościowych stos zwłok swoich najemników. Zagroził, że jeśli nie otrzymają szybko amunicji, to wycofają się z Bachmutu.

Grupa Wagnera to blisko powiązana z Kremlem i rosyjskimi służbami prywatna organizacja wojskowa. Jej najemnicy byli wysyłani przez Rosję tam, gdzie z jakichś powodów Kreml nie mógł użyć regularnych sił zbrojnych. W wojnie na Ukrainie biorą udział od samego początku, od nielegalnej aneksji Krymu. W ostatnich miesiącach zrobiło się o nich głośno z powodu udziału w bitwie o Bachmut. Zdaniem zachodnich ekspertów to miasto w Donbasie, które Rosja próbuje zdobyć od połowy zeszłego roku, nie ma większej wartości strategicznej – ale rosyjska propaganda „grzała” ją tak mocno, że porażka byłaby teraz dla Rosji wielkim problemem.

Prigożyn opublikował na swoim Telegramie nagranie, na którym ostro zaatakował dowództwo rosyjskiego wojska za brak wsparcia dla jego najemników. Pokazując stos trupów w „mundurach” Wagnera powiedział, że to straty z tylko jednego dnia, a jego organizacja otrzymuje tylko 70% potrzebnej ich amunicji. „Szojgu, Gierasimow, gdzie jest amunicja?” – spytał rosyjskiego ministra obrony i szefa sztabu sił zbrojnych – „Krew ciągle jest świeża. Przyszli tutaj jako ochotnicy i umierają, żebyście wy mogli siedzieć jak grube koty w swoich luksusowych biurach”.

To nie jest pierwszy raz, kiedy Prigożyn żali się na brak amunicji. W osobnym oświadczeniu opublikowanym w piątek zagroził, że Wagnerowcy wycofają się z Bachmutu 10 maja „aby wylizać rany”. „Wycofuję jednostki Wagnera ponieważ bez amunicji są skazane na bezsensowną śmierć” – stwierdził dodając, że jego organizacja wypadła z łask „zazdrosnych biurokratów zbliżonych do sił zbrojnych”.