Największe miasta Kazachstanu są atakowane przez “radykałów i ekstremistów”, którzy w Ałmaty pobili 500 cywilów – przekazał w środę komendant policji w Ałmaty, Kanat Tajmerdenow. Dodał, że do opanowania trwających od dwóch dni protestów skierowano również armię i gwardię narodową.
Już wcześniej władze miejskie Ałmaty informowały, że “w wyniku bezprawnych działań” zostało rannych pięciu pracowników pogotowia ratunkowego i zniszczono dwie karetki.
W Ałmaty drugi dzień trwają gwałtowne protesty. Manifestanci w środę wtargnęli do ratusza Ałmaty, największego miasta Kazachstanu – relacjonuje agencja AFP. Budynek został podpalony, w okolicach było słychać strzały, oprócz ratusza płonął położony w pobliżu gmach prokuratury – dodaje Reuters.
Kilkutysięczny tłum przełamał kordon policji, która używała gazu łzawiącego i granatów hukowych – pisze AFP. Dodaje, że niektórzy funkcjonariusze złożyli przed demonstrantami swoje tarcze i hełmy. “Oni przechodzą na naszą stronę!” – cieszyła się jedna z manifestujących kobiet.
We wtorek w Ałmaty i innych miastach doszło do starć z policją, w których rannych zostało blisko 100 funkcjonariuszy. Zatrzymano ponad 200 osób.
"W Aktau demonstranci wzięli do niewoli oddział żołnierzy" #Kazakhstan https://t.co/f8KdYJjELE
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) January 5, 2022
Protesty w wielu miastach Kazachstanu zostały wywołane podwyżką ceny gazu LNG, używanego do tankowania samochodów, której towarzyszy wzrost cen innych towarów.
Uczestnicy protestów rozszerzyli swe żądania i domagają się także odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał w 2019 r. władzę prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie. Nazarbajew rządził Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości od ZSRR w 1991 r. do 2019 r. Po ustąpieniu ze stanowiska prezydenta zachował szerokie wpływy.
Tokajew wprowadził w nocy z wtorku na środę w Ałmaty oraz w obwodzie mangystauskim dwutygodniowy stan wyjątkowy, nakładający m.in. godzinę policyjną. W środę objęto nim także stolicę kraju, Nur-Sułtan.
W środę nad ranem Tokajew przyjął dymisję rządu, którego ustąpienie było jednym z postulatów protestujących.