Publicystyka

No kogo zagłosuje ostatecznie Wałęsa? Były prezydent wreszcie rozwiał wszelkie wątpliwości

Kogo poprze Lech Wałęsa? – mniej więcej taka przedwyborcza telenowela trwa w polskim społeczeństwie od kilku dni. Dotychczas były prezydent Polski wspierał kampanię Koalicji Obywatelskiej, jednak z uwagi na falę krytyki, jaka go spotkała po niedzielnym wystąpieniu na konwencji ugrupowania Grzegorza Schetyny, były polityk zdecydował się na poparcie PSL-u, a konkretnie Władysława Kosiniaka-Kamysza, o czym poinformował na Facebooku, prosząc władze KO o zwolnienie go z obowiązku głosowania na nich. Jednak ludowcy nie przyjęli jego poparcia ze zbytnim entuzjazmem, w związku z czym dawny lider Solidarności zdecydował się na usunięcie posta. Kogo więc ostatecznie wspiera Lecha Wałęsa i na kogo odda swój głos? Zdaje się, że wszelkie wątpliwości zostały rozwiane w rozmowie z Beatą Lubecką.

Były prezydent był gościem w porannym programie Radia Zet, gdzie został zapytany przez prowadzącą o wydarzenia z jego udziałem, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich kilku dni. Wałęsa na początku odniósł się do swojego wystąpienia podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej, na której nazwał zmarłego  ubiegłym tygodniu Kornela Morawieckiego “zdrajcą”, co zostało potępione nawet przez działaczy największego opozycyjnego ugrupowania w Polsce. Były polityk jest jednak odmiennego zdania i uważa, że to naród źle odebrał jego słowa.

-Odpowiem słowami wielkiego naszego marszałka: „Rodacy, dla was można zrobić wiele, z wami – niewiele”. I tak zostałem oceniony po ostatnich moich wystąpieniach – skarży się Wałęsa.

Dziennikarka próbowała się jednak wpierw dowiedzieć kogo, na kilka dni przed wyborami, zamierza poprzeć były prezydent. Były polityk w odpowiedzi wrócił do swojego niedzielnego wystąpienia podczas konwencji KO. Wałęsa nie mogąc dłużej znieść tego, co “się dzieje w Polsce” oraz faktu, że PiS cieszy się ponad 40% poparciem, chciał się dowiedzieć “jak można było doprowadzić do takiego stanu rzeczy”, za który zrzucił odpowiedzialność na barki opozycji. Mężczyzna starał się też opisać, skąd się to wszystko wzięło.

– Powiedziałem: po pierwsze, ta grupa już za moich czasów próbowała zrobić zamach stanu przeciwko mnie i nam. Opisał całość sprawy dokładnie gen. Weiner w książce. Należało ich rozliczyć, bo to niebezpieczna grupa. Pytanie, czy ta grupa jest polska, czy manipulowana z zewnątrz – tego nie wyjaśniliśmy. Więc mówię: uważajcie – mówił Wałęsa.

Prowadząca rozmowę starała się za wszelką cenę dowiedzieć, kogo zdecyduje się poprzeć Lech Wałęsa 13 października. Dawny przewodniczący Solidarności wyznał, że popiera Polskę, “tylko w innym wykonaniu”, przekonując iż nasz kraj boryka się od wielu lat problemami i dalej będzie to robił, podczas gdy on próbuje “wyprowadzić Polaków z tego błędu”. Jednak dziennikarka wreszcie dopięła swego, gdy były przywódca państwa powiedział, iż w Gdańsku jest wiele “pięknych ludzi, na czele z jego synem, że ma na kogo głosować”. Po chwili jednak zarzucił dziennikarce… brak myślenia.

Pani nie myśli. Bo przecież to nie chodzi o jeden głos. Chodzi o to, że mają problemy dzisiaj PSL i trzeba im pomóc. Ja mam pomagać Polsce – mówił Wałęsa, od którego dziennikarka próbowała się jeszcze dowiedzieć, dlaczego ostatecznie skasował swój post z Facebooka – Dlatego że był taki opór jak pani, ludzi, którzy nie mogą zrozumieć, co ja powiedziałem rodakom. Ja powiedziałem, że nigdy nie będziecie zwyciężać, jeśli będziecie w taki sposób postępować.

Były prezydent ostatecznie potwierdził swoimi słowami, iż zamierza zagłosować w niedzielę na swojego syna Jarosława, choć sam zaznacza, iż w zapasie ma jeszcze kilku kandydatów z Gdańska, jak m.in. Jerzego Borowczaka.

Źródło: Radio Zet Autor: JD
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij