Niemieccy aktywiści zebrali pieniądze na wojnę na Ukrainie. Przekazali je Rosjanom

Para niemieckich aktywistów przekazała zebrane pieniądze na zakup środków łączności dla rosyjskich żołnierzy walczących na Ukrainie. Złamali tym samym sankcje na Rosję.

Agencja Reutersa ujawniła, że dwójka niemieckich aktywistów, Elena Kolbasnikova i Max Shlund, zebrali w zeszłym roku 500 euro od swoich zwolenników. Następnie przekazali je osobiście oficerowi jednej z rosyjskich dywizji, która walczy obecnie na Ukrainie. Pieniądze te posłużyły na zakup radiostacji, słuchawek i telefonów dla żołnierzy. Wiadomości, które wysyłali aktywiści świadczą, że byli świadomi tego, na co zostaną wydane.

Wcześniej agencja informowała, że oboje są częścią grupy niemieckich aktywistów, którzy promują w Niemczech rosyjską narrację. Dla wszystkich jest jasne, że mają związki z Kremlem, ale na razie nie udało się ustalić tego jakie. Kolbasnikowa i Schlund otrzymali wcześniej od berlińskiego oddziału Rossotrudniczestwa – organizacji mającej promować rosyjską kulturę – bilety do Moskwy, gdzie wzięli udział w konferencji, na której przemawiał Putin. Schlund studiował wcześniej na rosyjskiej akademii wojskowej, przeprowadził się do Niemiec w 2012 roku. Tam poznał Kolbasnikovę, która pochodzi z Ukrainy i pracowała jako pielęgniarka. Po wybuchu wojny oboje organizowali prorosyjskie protesty w Kolonii.

Wcześniej nie ukrywali, że zbierają pieniądze na wsparcie rosyjskich żołnierzy, ale twierdzili, że chodzi o wsparcie humanitarne. 25 lutego zeszłego roku Unia Europejska zabroniła dostarczania lub finansowania zakupu przez Rosję niektórych towarów, w tym wyposażenia komunikacyjnego. Za złamanie tych sankcji grozi im do pięciu lat więzienia, ale na razie nie jest jasne, czy toczy się wobec nich śledztwo.