Michał Boni w szczerym wywiadzie dla portalu gazeta.pl gorzko wypowiedział się na temat obecnej sytuacji w Platformie Obywatelskiej, a przede wszystkim jej wizerunku. Jego zdaniem partia przespała moment wewnętrznego sporu w ugrupowaniu rządowym i zastanawia się “czy jest jeszcze w ogóle potrzebna”.
Zdaniem byłego ministra cyfryzacji w rządzie Donalda Tuska potrzebny jest obecnie ruch Rafała Trzaskowskiego. Uważa jednak, iż lepszym pomysłem, niż budowaniem wszystkiego od zera, jest “znalezienie wspólnego mianownika” dla szeregu inicjatyw istniejących już w społeczeństwie, które wyrobiły przez lata swoją markę.
Ze strony Boniego padło też wiele gorzkich słów na temat Platformy Obywatelskiej. Polityk nie krył żalu wobec partyjnych kolegów, którzy w 2015 roku krytykowali go za jego słowa na temat gruntownej i radykalnej zmiany ugrupowanie, o czym mówił tuż po przegranych wyborach parlamentarnych. Jego zdaniem przez ostatnich 5 lat formacja nie potrafiła “zbudować swojej tożsamości oraz tożsamości swoich wyborców” twierdząc, iż niewiele wyszło z inicjatyw i zapowiedzi czołowych polityków PO o byciu blisko ludzi.
Były europoseł uznał, iż partia przeszła “bardzo długą drogę w ostatnich latach”. Przyznał, iż Platforma uniknęła w tym czasie rozpadu, co według Boniego było w dużej mierze zasługą rządów Grzegorza Schetyny. “Twardą ręką wziął partię za twarz w czasie kryzysu. Wymógł na partii, żeby znów nauczyła się być bardziej aktywna – obywatelsko i poselsko, zwłaszcza w terenie, w okręgach wyborczych” – mówił polityk.
Były minister w rządzie Tuska zastanawiał się także nad sensem istnienia PO.
– Nie jestem pewien, czy taka Platforma, jaką widzieliśmy w ostatnich latach, jest w ogóle potrzebna – powiedział.
Jego zdaniem słuszna jest koncepcja proponowana przez Rafała Trzaskowskiego, który twierdzi, iż Polsce jest “potrzebna partia opozycyjna czerpiąca z dziedzictwa Platformy, ale będąca jednocześnie inna od niej”. Boni wskazuje, iż ugrupowanie Budki powinno być bardziej otwarte na młode pokolenie i zmiany cywilizacyjne. A przede wszystkim nie wdawać się w spory z lewicą – kierując tutaj zastrzeżenia zarówno pod adresem działaczy partii, jak i jej sympatyków.
–Co gorsza, Platforma w ogóle nie śledzi globalnych politycznych trendów, dyskusji, debat. Zamiast tego, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, używa argumentów zasadnych dobre 20 lat temu. Platforma ma nieprzewietrzone umysły i to jej mocno szkodzi – powiedział Boni.