Lubisz rozmawiać o sporcie w pracy? Uważaj! Feministki chcą tego zakazać, bo “kobiety czują się wykluczone” Publicystyka

Lubisz rozmawiać o sporcie w pracy? Uważaj! Feministki chcą tego zakazać, bo “kobiety czują się wykluczone”

Rozmowy pomiędzy pracownikami na wspólne tematy to nic niezwykłego w sektorze zatrudnienia, a często jest odbierane to jako pozytywne i integrujące zjawisko. Jednak nie dla wszystkich. Jedna z brytyjskich feministek w programie BBC zasugerowała, aby pracodawcy zaczęli zakazywać mężczyznom rozmawiać w pracy o sporcie, argumentując to stwierdzeniem… “że kobiety czują się wykluczone”.

Ann Frankie, szefowa Chartered Management Institute, zaskoczyła wszystkich w BBC swoim pomysłem. Uważa ona, że władze firm powinny zwalczać zjawisko rozmów pomiędzy pracownikami, które dotyczą sportu. A w szczególności z żartami na temat sportu w miejscu w pracy. Powód? Rzekome “wykluczenie kobiet z debaty”.

– Wiele kobiet czuje się pominiętych, ponieważ nie śledzą sportu i nie lubią być zmuszane do mówienia i jednocześnie nie być uwzględnionym w rozmowie. Nie mam nic przeciwko entuzjastom sportu lub fanom krykieta – to świetnie! Ale problem polega na tym, że wiele osób nie jest fanami krykieta – powiedziała kobieta.

Co więcej w jej opinii takie rozmowy nie tylko prowadzą do podziałów w miejscu pracy, ale także “wyzwalają kulturę macho”, która szybko ma się przeradzać w tematy związane z seksem oraz podbojami seksualnymi. Zaznaczyła jednak, że nie chodzi jej o wprowadzenie cenzury, a jedynie o moderację rozmów w pracy, tak aby każdy czuł się komfortowo.

Ten szalony pomysł wydaje się być bardzo abstrakcyjny i ciężki do zrealizowania. Po pierwsze ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której pracodawca co chwile chodzi między pracownikami i zakazuje rozmawiać na temat meczu Ligi Mistrzów czy angielskiej Premier League, narzucając inny temat rozmowy. Po drugie ciężko jest, zwłaszcza w formach zatrudniających dużą ilość pracowników, znaleźć wspólny temat dla wszystkich. Każdy ma swoje własne zainteresowania i nie musi to wynikać z żadnych różnic płciowych, a z faktu, że każdy jest inny, każdy jest wolny i ma prawo do posiadania swoich pasji.

Zresztą nie każdy mężczyzna musi się pasjonować sportem i może nie brać udziału w rozmowie z kolegami na temat decyzji sędziowskich w meczach włoskiej Serie A czy zachwycać się genialną asystą Alissona Beckera w meczu Liverpoolu z Manchesterem United. Wedle logiki pani Frankie taki mężczyzna również może poczuć się wykluczony i co wtedy? Choć sama autorka tej tezy podkreśla, że “problem” dotyczy tylko kobiet. A co z tymi kobietami, które pasjonują się rozgrywkami piłkarskimi, jak np.  Jacqui Oatley, która jest pierwszą dziennikarką na wyspach brytyjskich zajmującą się komentowanie meczów piłkarskich.

– Jeśli zakażesz rozmów na temat piłki nożnej, albo ogólnie na jakikolwiek temat, wówczas jedynie zrazisz do siebie ludzi, którzy po prostu chcą się ze sobą komunikować. To jest niewyobrażalnie złe, by mówić ludziom, żeby nie rozmawiali o sporcie, bo dziewczynki lub kobiety poczują się wykluczone. To tylko pogłębi podziały – powiedziała.

Z jej zdaniem zgadza się wielu internautów, w tym także duża liczba kobiet. Twierdzą oni, że skoro mężczyznom można zakazać rozmów na temat sportu w pracy, to kobietom powinno się równomiernie zabronić prowadzić dialogi na temat kosmetyków, ubrań czy serialów telewizyjnych. Jedna z nich podała nawet abstrakcyjny przykład, że będzie to dążyć do wprowadzania kolejnych cenzusów rozmów np. zakaz rozmawiania o dzieciach, aby nie urazić tych, którzy są bezdzietni.

Źródło: Czerwona Pigułka/ BBC Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij