Łódź bankrutuje? Prezydent Zdanowska wyprzedaje miejski majątek

Od kilku miesięcy władze Łodzi masowo wyprzedają miejskie nieruchomości. Radni PiS twierdzą że to desperacka próba łatania miejskiego budżetu.

Od maja władze Łodzi znacznie zwiększyły liczbę nieruchomości – budynków, działek i lokali – sprzedawanych prywatnym inwestorom. W maju na zdalnej sesji Rada Miejska zgodziła się na sprzedaż 14 działek. W czerwcu było ich już 17, w lipcu 10 a w sierpniu 5. Nie da się wykluczyć, że dojdzie do sprzedaży kolejnych.

Nie zabrakło też kontrowersyjnych decyzji. Jedną z nich była sprzedaż atrakcyjnej działki w okolicach Nowego Centrum Łodzi, na terenie której znajdują się zabytkowe magazyny firmy Warrant. Działka ta była już raz wystawiona na sprzedaż a władze chciały za nią 16,5 miliona złotych, nie było jednak kupców. Tym razem sprzedano ją za o połowę niższą cenę, 8,5 miliona.
Równie kontrowersyjny był pomysł sprzedania 14 hektarów będących otuliną Lasu Łagiewnickiego. Radny PiS Tomasz Anielak zwrócił uwagę, że ta działka dzięki rosnącym na niej drzewom jest nie tylko domem dla wielu różnych gatunków zwierząt ale także naturalną barierą dla zanieczyszczeń i hałasu. „Jeżeli ma to zostać zlikwidowane, to jak władze miasta mogą w tej sytuacji kreować się na obrońców klimatu? W jakim celu powołuje się Departament Ekologii i Klimatu?” – pyta samorządowiec.

Prezydent Hanna Zdanowska twierdzi, że sprzedaż działek inwestorom przyczyni się do rozwoju miasta. Radni PiS i społecznicy jednak w to nie wierzą. Ich zdaniem decyzje o sprzedaży często są podejmowane bo pandemia chińskiego koronawirusa mocno odbiła się na budżecie i teraz władze desperacko próbują załatać w nim dziury.

Samorządowcy zwracają również uwagę na to, że wiele sprzedawanych działek nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ich zdaniem z tego powodu skuteczna ochrona stojących na niej zabytkowych budynków czy zieleni miejskiej może być niemożliwa.